Tego wpisu nie planowałam. Ale czego się nie robi dla publiczności! Pani L. zadała pytanie o Walentynki. Spróbuję odpowiedzieć szerzej.
Oczywiście się świętuje. To dobra okazja marketingowa. Ale trochę jakby w cieniu. Bo wciąż jeszcze trwa świętowanie Nowego Roku. Dekoracje i tak są czerwone, zza niektórych nieśmiało wyglądają serduszka. Wciąż jeszcze trwają atrakcyjne noworoczne wyprzedaże. Ale niektóre restauracje oferują kolacje dla zakochanych.
Świętuje oczywiście indonezyjski Google. Na stronie startowej, zamiast jednego "o" pokazują się obrazki zakochanych jeża i kaktusa, imbryka i kafetiery, papierowego ręcznika i paczki chusteczek.
Nie wiem niestety jak do problemu odnosi się tutejsze duchowieństwo. I czy świętowanie nie jest ograniczone do miejsc popularnych wśród obcokrajowców (stolica, Bali)
Siedzimy sobie wczoraj na kanapie, dopijamy poranną kawę, a tu dzwonek do drzwi. Byliśmy pewni, że to housekeeping przyszedł posprzątać ciut wcześniej niż zwykle. Głównodowodzący poszedł otworzyć. Usłyszałam "Happy Valentines!" i chichoty. Za chwilę ujrzałam zdziwioną twarz obdarowanego i pudełko z życzeniami od naszego managera.
Jak fajnie, aż się uśmiecham do tych babeczek. Bardzo sympatyczny gest. My z mężem lecimy na obiad walentynkowy, a mój syn z dziewczyną świętują w Poznaniu, w ubiegłym roku zarezerwowali lokal i w prezencie dostali butelkę wina :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam:-)
Trochę się boję skosztować, bo nadzienie może mnie zaskoczyć. Tu dziwnie łączą smaki.
UsuńUściski walentynkowe!
Ja Walentynki akceptuję, jako że w ogóle cenię każda okazję do usprawiedliwionego świętowania. A te ciastka to chyba rzeczywiście lepiej oglądać niż zjadać. Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy
OdpowiedzUsuńZjedzone. Wewnątrz nie było ryby z chili, ani nawet kurczaka. Czekoladowy muffin pod maślanym kremem. A że świąteczne, to poszło w cycki ;)
UsuńEwo, baaardzooo serdecznie dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńCiacha aż się proszą, aby je zjeść.
A to indonezyjskie google jaki ma adres http? Chętnie bym pomyszkowała.
Pozdrawiam cała w uśmiechach.
Cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńGoogle mi się po prostu włącza,bez starań z mojej strony. Myślę, że chodzi o lokalizację. Blog ma końcówkę id,chociaż Tobie chyba się wyświetla jako pl.
Że też nie pomyślałam, że wystarczy zmienić pl na id Teraz mam czego chciałam. Dziękuję Ewo. Pozdrawiam
UsuńI co ciekawego znalazłaś?
UsuńMyślę, że Indonezja przejęła to święto, podobnie jak reszta świata, od Stanów Zjednoczonych. Więc forma jego obchodzenia jest wszędzie podobna.
OdpowiedzUsuńDo świętowania każda okazja jest dobra. Walentynki, to miły dzień, nie tylko dla dzieci i młodych ludzi, starsi też czekają na symboliczne serce lub tulipana czerwonego. Obchodzimy w naszym domu każdy wyjątkowy dzień w roku:urodziny, imieniny, rocznice, Walentynki i inne dni świąteczne. To miłe dla każdego domownika. Kiedy któreś z nas jest daleko, piszemy tradycyjne kartki, do tego sms-y i maile.
Pozdrawiam Ewo:)
Tutaj o tyle inaczej, że w cieniu Nowego Roku. I jednak dużo skromnej. Jak ktoś lubi świętować, to i okazję znajdzie. Uściski
UsuńTo sympatyczne święto, tym bardziej, że moja mama obchodzi wtedy urodziny, więc kojarzy mi się podwójnie miło.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję przeczytaj "Afgańczyka" Fredericka Forsytha. Spora część akcji toczy się w Ind. Nie wiem jak Tobie, ale Twojemu mężowi na pewno się spodoba, jak myślę.
Za Afgańczyka dziękuję. Tutaj książki raczej w formie ebooków.
UsuńJakie urocze babeczki:). Ja lubię Walentynki, ale nie kładę szczególnego nacisku na koniecznośc świętowania.
OdpowiedzUsuńKolejna okazja do okazania sympatii. Ja tam lubię świętować bez okazji ;)
UsuńPomijając już same Walentynki i to czy ktoś świętuje czy nie, to taki gest jest strasznie miły :D! I te babeczki wyglądają tak apetycznie...Mniam :P!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Wyjątkowo sympatyczny gest. Nawet, jeśli mam świadomość, że to za moje pieniądze ;)
Usuń