poniedziałek, 5 października 2015

Wpis okolicznościowy

   W październiku 2009 roku batik został wpisany na listę UNESCO Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Od tego czasu 2 października obchodzony jest jako Dzień Batiku.


      Indonezyjczycy chętnie podkreślają swoją przynależność do grupy. Inaczej ubierają sie kierowcy, sprzedawcy, pomoce domowe, nianie. Bez oporów noszą mundurki szkolne i służbowe. Które w piątki stają się bardziej odświętne- zwykła koszula zastępowana jest batikową. Garniturów raczej nie noszą, nawet na wielkie imprezy,  przyjęcia dyplomatyczne, teatry, koncerty. Jest to dość zrozumiałe- upał! Ale co w zamian? Oczywiście batik.  Nawet Prezydent podczas oficjalnych uroczystości w nim występuje. 
   Czy batik jest powodem do dumy?  Oczywiście! To naprawdę piękne tkaniny, w piękny sposób noszone.

   Nazwa pochodzi podobno od jawajskich słów amba (pisać) i titik ( kropka). To bardzo stara i bardzo pracochłonna technika. Polega na zamalowywaniu tkaniny woskiem (kropkami) i farbowaniu miejsc niewoskowanych. Proces powtarza się wielokrotnie z różnymi kolorami, aż do uzyskania pięknych wzorów. Różnych w różnych grupach etnicznych.


   Kupon materiału można po prostu owinąć wokół bioder w charakterze tradycyjnej spódnicy.


 Ale można też uszyć sukienkę, żakiet czy męską koszulę. W dobrym tonie jest, żeby mama, tata i dzieci mieli ubrania w identycznym wzorze.
  
   Uszycie czegokolwiek z batiku nie jest proste. Wzory muszą idealnie, ale niekoniecznie symetrycznie schodzić się na cięciach. Właściwie powinno powstać wrażenie,  że cięcia nie istnieją. Do tego wykończenia powinny być w innym kolorze, ale z takim samym wzorem.

    A ja zazdroszczę. Dlaczego polskie stroje narodowe są muzealnymi eksponatami? Tyle się mówi o wychowaniu patriotycznym. Czy to nie jest jego element? Moje koleżanki z Korei, Meksyku, Japonii na wielkie okazje ubierają się tradycyjnie. A ja? Mogę tylko wspominać, że pamiętam z dzieciństwa babcie w śląskich mazelonkach idące do kościoła. I żal mi.

6 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zaciekawiłaś, bo zawsze myślałam, że batik polega po prostu na różnych stylach farbowania tkanin, a to wyższa szkoła jazdy... jako bardzo młoda osoba parałam się farbowaniem tego i owego, bo w sklepach były tylko białe koszulki i nieciekawe tkaniny, nazywaliśmy to mylnie batikiem:-(
    Co do folkloru: ostatnio w jakimś programie obejrzałam materiał o małych firmach w Polsce, które specjalizują się w produkcji ubiorów, toreb i innych dodatków z elementami wzorów ludowych, np.podhalańskich, łowickich, kurpiowskich. zachwyciły mnie podhalańskie! Nie jest więc aż tak źle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno krok w dobrym kierunku. Oczywiście wiem, że na Podhalu, Kurpiach czy w Łowiczu stroje ludowe się nosi. Ale to tradycja regionalna. Ja bym chciała narodowej powszechności.

      Usuń
  2. Ciekawa tradycja, ale w Polsce stroje ludowe są piekne jednak raczej w dzisiejszych czasach nie za wygodne, na Teneryfi w każde swięta ludzie ubieraja się w strój ludowy od najmłodszych dzieciaków i fajnie to wygląda, a w szkołach są stroje szkolene, dla każdej szkoły inne indywidualne, jednak nie w każdej obowiązkowe. Trafiłam tutaj przez Jotkę i o dziwo widzę mój blog w ulubionych, dziekuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przez Jotkę trafiłam do Ciebie! Taka z niej swatka.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł i do tego pouczający . Ja niestety nie jestem patriotką ale i tak jest mi miło dowiedzieć się czegoś o przeszłości , sztuce i kulturze swojego i innych krajów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może patriotami stajemy się na obczyźnie? Z tęsknoty trochę.

      Usuń