![]() |
W tle zespół grający na anklungach |
Kiedyś pisałam ( TUTAJ ) o tym, że można nauczyć się rozmawiać po indonezyjsku w 30 sekund. Ostatnio na własnej skórze przekonałam się, że można również zostać wirtuozem gry na indonezyjskim instrumencie- anklungu. Pobierając lekcję równocześnie z setką innych uczniów dochodzi się do takiego mistrzostwa, że daje się koncert i ma wspaniałą zabawę!
![]() |
Mój prywatny dźwięk C |
Anklung to odpowiednio wycięte bambusowe rurki. Odpowiednio, czyli tak, żeby wydawały czysty dźwięk o określonej wysokości. Rzemieślnik podczas produkcji zestraja dźwięk z dźwiękiem innego tradycyjnego instrumentu - kolintangu. I dłubie w bambusie tak długo, aż brzmią tak samo. Kiedy uderzy w płytkę kolintangu, trzymana nad nią rurka anklungu odpowie drżeniem. Wtedy wiadomo, że współbrzmią. Teraz wystarczy umieścić rurki na stelażu i popracować nad następnymi dźwiękami. Bo przecież w gamie jest ich 8.
![]() |
Młodzieniec grający na kolintangu |
Niesamowite! Grają i ruszają sie i w tej ilości brzmi to pięknie.
OdpowiedzUsuńPrzypomina to trochę naukę gry na cymbałkach lub dzwonkach, podpatrzyłam u koleżanki na lekcji muzyki. Elementy instrumentów maja różne kolory i choć dzieci nie znają jeszcze nut, maja rozpisaną melodię kolorami, podobnie jest z dzwonkami.
Wiele lat śpiewałam w chórze, uczyłam się muzyki w szkole, ale nie dane mi było nauczyć się gry na jakimkolwiek instrumencie...
Ja nawet miałam na studiach metodykę nauczania muzyki. Chyba dlatego, że byłam na specjalności dla głuchych...
UsuńJako kompletny ignorant na niwie muzyki, niewiele z tego zrozumiałem, ale muszę przyznać, że koncert fajny! PS. Napisałaś, że dyrygent pokazuje liczbę, ale widzę na teledysku, że jednak tradycyjnie macha paty ... przepraszam batutą:)
OdpowiedzUsuńNawet ignorant potrafi zagrać jeden dźwięk w odpowiednim momencie. Setka takich ignorantów to orkiestra.
UsuńPS. Te dzieciaki to prawie profesjonaliści. Znają melodię na pamięć, każdy gra co najmniej dwa dźwięki (ma dwa anklungi) i ćwiczą dłużej niż pół minuty. Codziennie!
Prawie każdy! :))))
UsuńOj tam! To jak z naciśnięciem migawki na widok zwierza. Wystarczy zapamiętać numer swojego dźwięku. Załóżmy, że to 3. Na widok 3 palców wprawiasz instrument w drżenie. I już.
UsuńPodoba mi się to. Im coś prostszego, tym fajniejsze :-)
OdpowiedzUsuńA ile śmiechu przy tym!
UsuńO jak fajnie brzmią te instrumenty, prawie tak jak wspomniała Jotka cymbałki, czy dzwonki. Nie słyszałam wcześniej o tych instrumentach, a tym bardziej nie przypuszczałam, że istnieje taki prosty sposób zagrania melodii bez użycia nut ;) Faktycznie szybciej i prościej można zostać tam wirtuozem niż u nas.
OdpowiedzUsuńMi od zawsze marzyło się grać na pianinie, ale niestety tak się życie potoczyło, że pomimo prób się nie udało. Teraz mam już za mało cierpliwości, by dużo ćwiczyć i by uczyć się nutek. No cóż, ale za to bardzo chętnie słucham jak inni grają :)
Pozdrawiam
Też marzyłam o graniu. Pogodziłam się z tym, że jestem utalentowana inaczej (?!)
UsuńNie udało mi się wypatrzeć Ciebie w tym tłumie ;)
OdpowiedzUsuńBo jestem po drugiej stronie kamery ;)
UsuńJa też już po drugiej stronie. Zapraszam na nowe śmieci.
UsuńNiesamowite. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWytwórca anklungu musi mieć słuch absolutny i manualne zdolności też niezwykłe, by wiedzieć kiedy drążenie zakończyć. Gratuluję opanowania nowej umiejętności. Życzę udanego koncertowania, którego trochę zazdroszczę, bo sama nie gram na żadnym instrumencie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidziałam jak ten artysta działał. I zastanawiałam się co będzie, jeśli wytnie za dużo.
UsuńJa zasadniczo też nie gram. Ale na anklungu może grać każdy!
Z okazji nadchodzących Świąt życzę wszystkiego co najpiękniejsze, najlepsze.
UsuńZdrówka i pogody ducha w Nowym Roku!
UsuńGratuluję spełnienia marzenia!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te instrumenty. Świetnie graliście.
Dziękuję!
UsuńBardzo oryginalny koncert.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotkałam się z tego typu instrumentami.
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję jeszcze pisać o indonezyjskich instrumentach. Są zupełnie inne, tak jak tutejsza muzyka.
UsuńPięknie wygląda ten koncert. Artyści jednorodnie ubrani, schludnie ubrani i uczesani, czyli można? Można,
OdpowiedzUsuńA do tego widsać po nich to co najważniejsze. Te dzieci się bawią
Dorośli też mieli świetną zabawę!
UsuńZakochałam się w tej muzyce, jej nauczaniu i grających dzieciakach;) To cudownie, że muzyka powstaje tak prosto i naturalnie:) Też bym zagrała;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś! Prostota dająca radość.
UsuńNie rozumiem, czemu w Polsce nie umiemy się bawić, odprężać,zapominać o kłopotach, wyłączać swój mózg od posiadania i nie wyrobimy sobie odporności na reklamy? Najważniejsze to cieszyć się z życia, które tak krótko trwa, a tego stosu rzeczy nawet nie będzie miał kto wyrzucić. Mam znajomą, która wrzuca wszystko do piwnicy, a dobiega osiemdziesiątki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Też nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Może to kwestia klimatu?
UsuńA ile taki anklung kosztuje? Bo może kapelę sobie założymy...
OdpowiedzUsuńPojedynczy dźwięk jakieś 12 zł (4 piwa?). A potrzeba co najmniej 8. Ale może warto
UsuńMuzyka to jest najlepszy wynalazek, chociaż do końca nie jestem pewna, czy człowieka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zolza73logspot.com
Jak tak o tym myślę to rzeczywiście ludzkie wynalazki mają wojenne zastosowanie. A muzyka łagodzi obyczaje. Chociaż... takie surmy bojowe na przykład?
UsuńHyhyhy i po co mi było tyle lat muzycznej, skoro wystarczy do 8 liczyć :D dla mnie koncertowanie to zawsze była trauma, nie lubię wystąpień publicznych.
OdpowiedzUsuńTak mi się skojarzyło jeśli chodzi o nietypowe instrumenty i "dzieci" ;)
https://www.youtube.com/watch?v=GXJifYl_byU
Nawet nie trzeba umieć liczyć. Wystarczy skojarzyć swój instrument z gestem dyrygenta.
UsuńHehe, faceci rozwijają się do 5 roku życia. Potem tylko rosną.
Jakie świetne! Podziwiam osoby grające na jakimkolwiek instrumencie, bo sama bardzo chciałam nauczyć się grać na gitarze, ale no nie umiem, nie wyszło.
OdpowiedzUsuńMam to samo. Dlatego anklung mnie uwiódł.
Usuń