Ramadan to dziewiąty miesiąc wg księżycowego kalendarza muzułmańskiego. Ustalenie jego początku i końca nie jest łatwe, bo wyznacza je ujrzenie nowiu. Są tacy, którzy dopuszczają wykorzystywanie obserwacji astronomicznych. W Indonezji daty te są zatwierdzane przez rząd, a dzień Idul Fitri i następny to święta państwowe. W praktyce wolny jest cały tydzień.
Po co pościć? Żeby zrozumieć biednych. Tych, którzy głodują nie z własnej woli. Post uwrażliwia na los potrzebujących. Dlatego ważna jest też jałmużna.
Dzień zaczyna się wcześniej. Muezzin budzi wszystkich na sahur- pierwszy posiłek, jeszcze przed świtem. Trzeba się najeść na cały dzień. Bo potem już nic, nawet kropli wody. A przecież trzeba normalnie pracować. Nie wolno spać, to byłoby oszustwo. Łatwe to nie jest. Ale presja społeczna jest ogromna. Nawet sześcioletnia córka znajomej pości i jest to jej suwerenna decyzja. Podobno. Wszystko jest trochę wolniejsze, lekko senne. Ludzie bywają podenerwowani, ale pracują nad sobą. Z utęsknieniem wyczekują buka puasa - przerwania postu o zmierzchu. I znowu jest to okazja do wspólnego celebrowania posiłku. Z rodziną, znajomymi, pracownikami. Często jest to coś w rodzaju naszych firmowych wigilii, tyle że codziennie. A potem do północy czytanie Koranu. I przed trzecią pobudka na posiłek.
Wyjechaliśmy na krótkie wakacje. W samolocie jako jedyni przyjęliśmy oferowany posiłek. Barbarzyńcy! Trochę się czułam jak Jaś Fasola chwalący się swoją kanapką. W pewnym momencie pilot poinformował, że przelatujemy nad Surabayą. Po co nam ta informacja? Bo akurat tam zaszło słońce. Ale zaczął się ruch! Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę na co naraziliśmy swoim żarłoctwem współpasażerów.
W pokoju hotelowym czekał na nas list od managera. Że modlitwy z meczetu mogą być głośniejsze i częstsze. I prośba, żebyśmy na kolację przyszli parę minut później,dając obsłudze szansę na posilenie się. Kierowca też prosił, żeby na umówione spotkanie wyjechać później. Innym razem bardzo się spieszył, żeby dojechać na miejsce przed 18. Nie udało się. Ale, gdy tylko usłyszał śpiewy w radiu - z ulgą otworzył butelkę wody.
W mniejszych miejscowościach znalezienie czynnego w ciągu dnia baru jest niemożliwe. W Dżakarcie można zjeść, ale restauracje często mają pozasłaniane okna. Przezornie. Bo zdarzają się na prowincji patrole konfiskujące jedzenie w małych barach. Jest to całkowicie lokalna inicjatywa. Jedna z telewizji pokazała ostatnio taki nalot. Internauci natychmiast zebrali 230 000 000 rupii, na zadośćuczynienie dla poszkodowanej właścicielki. Sam prezydent państwa dorzucił 10 000 000!
Po zeszłorocznych doświadczeniach zapraszamy gości tylko do sprawdzonych restauracji. Czyli takich, w których wino będziemy mogli wypić z kieliszków. Zdarza się, że pije się je jak herbatę- wlewane z imbryka do małych filiżanek. Tak dla bezpieczeństwa.
Wbrew pozorom jest to okres radosny. Odbywają się kiermasze, loterie. I mam wrażenie, że jest to radośniejsze niż nasz adwent.
Wyczuwasz moje potrzeby, Ewo, właśnie chciałam zapytać o Ramadan. Podziwiam tych, którzy potrafią wytrwać,nie tyle bez jedzenia - bo to dla mnie nic dziwnego, ale bez picia. To naprawdę wielkie wyrzeczenie. A że jest radośniej? Jakoś nie jestem zdziwiona, ale to temat na znacznie dłuższą wypowiedź...
OdpowiedzUsuńTeż ich podziwiam. I trochę wątpię, że rzeczywiście przestrzegają. Chyba jestem człowiekiem małej wiary.
UsuńI to zawsze budzi mój podziw, że np. wyznawcy Islamu są tacy zdyscyplinowani i potrafią tak wiernie trzymać się wszelkich zasad swojej religii. Katolicy powinni brać z nich przykład. A tak na marginesie, nie wiem, czy taki zakaz picia przez cały dzień zwłaszcza, gdy są upały jest taki bezpieczny dla organizmu, bo można się odwodnić.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że wiele możemy się od nich nauczyć.
UsuńOczywiście, że to niebezpieczne. Na początku Ramadanu zmarł nasz znajomy. Zupełnie nagle. Nie mam pewności, ale podejrzewam, że post się do tego przyczynił.
O przykro mi :( No i właśnie o to chodzi, że religia, kultura to poświęcenie i lojalność, ale powinien też mieć znaczenie rozsądek i zdrowie.
UsuńZ jednej strony podziwiam , z drugiej nie widzę sensu, przecież takie opychanie się po zmierzchu, to takie trochę oszustwo, z trzeciej gdyby powstrzymywanie sie od jedzenia i picia było szczere, nie rzucaliby sie jak wariaci na jedzenie po zachodzie słońca. Ale to moje tylko odczucia. Poza tym, skoro jednak taki post w tym klimacie wpływa na sprawność psychofizyczną, to nie chciałabym w tym okresie być pasażerem linii lotniczych czy taxi itp. A co z braniem leków po posiłkach lub popijaniem dużą ilością wody? I jakoś z radością żaden przymus mi sie nie kojarzy...
OdpowiedzUsuńWiesz, zasadniczo wieczorny posiłek nie powinien być bardziej obfity niż normalnie.
UsuńSą wyjątki od postu. Dotyczą chorych, podróżujących, kobiet w ciąży, karmiących lub miesiączkujących. Pości się w innym okresie. A jeśli nie ma takiej możliwości- karmi się potrzebujących.
Co do radości, myślę, że to kwestia wiary. Post zbliża do Boga.
No tak, podobno też cierpienie zbliża do Boga... ja jestem małej wiary, ale wierzę w człowieka i uważam, że cierpieniu trzeba ulżyć, a nie sie nim chełpić...
UsuńNauczyłam się nie próbować zrozumieć. Zakładam, że rzeczywiście tak głęboko wierzą. Ale w tej sytuacji, niestety nie mamy szans.
UsuńI jak żyć w tamtym kraju? Jak żyć...
OdpowiedzUsuńŁatwo nie jest. A znajomi myślą, że mam tu wieczne wakacje.
UsuńDziękuję Ci za tę relację.
OdpowiedzUsuń:-)
Proszę bardzo
UsuńNie bardzo rozumiem tych restrykcji w postach. Moja babcia parzyła w Wigilię garnki nawet po mleku, by nie grzeszyć, a ja już mogę nie stosować postu. Umowna sprawa.Pewnie w islamie za jakiś czas wodę będzie można pić, bo to logiczne
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wiesz Ultro, to nasza logika. Oni mają ciut inną. Islam się raczej radykalizuje. Nie sądzę, żeby popuścili. Różnica jest taka, że po pierwsze w kościele katolickim wszystko jest kwestią wolnej woli. W islamie to bezwzględny nakaz. Po drugie kościół jest scentralizowany, zasady ustala papież. Tutaj interpretacja zależy od lokalnego przywódcy.
UsuńSerdeczności
Przeraża mnie ten radykalizm i ta ortodoksja religijna coraz widoczniejsza i w chrześcijaństwie. I to, że ludzie nie myślą, nie zastanawiają się, a przecież najstraszliwsze wojny to te toczone w imię boże. Bezwzględne zakazy... ciarki przechodzą.
UsuńNajgorsze jest to, że taki imam interpretuje sobie jak chce. Ostatnio jeden wymyślił, że jeśli rodzina głoduje to żona powinna być szczęśliwa podając mężowi na obiad własną nogę na przykład. Byle chłopa nakarmić. Tylko nie pomyślał, że jak kobieta pozbawi się kończyn to już mężowi służyć nie będzie mogła.
UsuńCo religia to inny obyczaj, chociaż bywają zbliżone, to jednak całkiem inne. Ciekawy tekst. Ciągle człowiek poznaje coś nowego.
OdpowiedzUsuńChrześcijanie i muzułmanie mają sporo wspólnych świąt. Mahomet się wzorował na chrześcijaństwie. Chociaż rzeczywiście nasz post to pestka.
UsuńDla mnie to forma religijnej kontroli, wymuszanie posłuszeństwa najpierw w sprawach małych (post), a na koniec przechodzimy do polityki. W końcu zawsze chodzi o władzę.
OdpowiedzUsuńPost w religii katolickiej jest nakazany przez kościół, nie ewangelię. Fakt, Jezus pościł na pustyni 40 dni, ale nigdzie nie czytałam, żeby tego wymagał od innych. W tych wszystkich manipulacjach religijnych często ginie prawdziwy sens i wydźwięk religijnego przesłania: "a najważniejsze przykazanie jest takie, żebyście się nawzajem miłowali". Ba! To nie takie łatwe ;) Znacznie prościej trzymać dietę, dać zakat (tak się nazywa ten datek?) i już jestem mocno religijny.
Jednego nie wiem, więc spytam. Na takich religijnych islamistów w niebie czekają hurysy, a co się obiecuje islamistkom?
Zasadniczo islam jest nie tyle religią, co ustrojem państwowym. Objawienia Mahometa miały zapewnić mu władzę. Od początku o to chodzi.
UsuńW chrześcijaństwie wszystko opiera się na wolnej woli. Przykazań (czy to boskich czy kościelnych) możesz przestrzegać, ale nie musisz. Twoja decyzja.Muzułmanie nie mają wyboru.
Też jestem ciekawa co czeka kobiety w raju. Nie rozmawiam z koleżankami na tematy religijne. Ale może kiedyś przy okazji zapytam.
Pawda, niestety u nas w naszej religii , pańswie coraz więcej wymuszania, bez względu na wiarę , amsz się podporządkować Kosciołowi .Chodzi mi o aborcję, antykoncepcję, czy chociaż pracę w niedzielę ,a wszystkie te religine nakazy ,do póki sa tylko w kwestii sumienia to ok, ale odgórnie , przez państwo ,dla mnie to chore,
UsuńPawda, niestety u nas w naszej religii , pańswie coraz więcej wymuszania, bez względu na wiarę , amsz się podporządkować Kosciołowi .Chodzi mi o aborcję, antykoncepcję, czy chociaż pracę w niedzielę ,a wszystkie te religine nakazy ,do póki sa tylko w kwestii sumienia to ok, ale odgórnie , przez państwo ,dla mnie to chore,
UsuńGdyby tylko w Koranie nie było zachęty do zabijania niewiernych, traktowania kobiet, jak istot niższego gatunku za życia a w ichnim Raju jako nagrody dla zbawionych wiernych Allahowi mężczyzn, to reszta byłaby do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
Nie znam dokładnie Koranu. Dla mnie osobiście niemożliwe jest wstawanie w środku nocy na modlitwę, że o poście absolutnym nie wspomnę.
UsuńPost nie taki straszny, po zmierzchu można się najeść do syta.
UsuńA co do modlitwy, to czy aby nie modlą się w pierwszej części nocy? To będzie jakaś 11/12? No właśnie, o której właściwie Oni się modlą między zmierzchem a świtem?
Na zakończenie dnia się modlą, a potem przed świtem. Czyli w naszej sytuacji jakoś po 2 wstawali w Ramadanie. Bo normalnie to o 3.30. Czyli dla mnie w środku nocy.
UsuńTrafiliśmy na Ramadan w jednym z krajów arabskich ale poza tym że rezydent prosił o wyrozumiałość dla obsługi nie zauważyliśmy zmian w ich zachowaniu - jedli i pili normalnie tylko że talerze czy szklankę trzymali pod barem
OdpowiedzUsuńCzyżby to było w Turcji? Oni sami mówią, że nie są najlepszymi muzułmanami
UsuńCiakawe o czym piszesz , ten post jest bardzo trudny, zwłaszcze bez wody cały nieomal dzień w takie upały, bez jedzenia łatwiej wytrzymać, bez wody , to nawet niezdrowe.
OdpowiedzUsuńBardzo niezdrowe. Jeden nasz znajomy zmarł nagle. Przypuszczam, że post się do tego przyczynił
UsuńZawsze mnie zastanawiało bezgraniczne oddanie sprawie czy religii. Bez możliwości samodzielnego myślenia czy choćby zastanawiania się nad słusznością podejmowanych decyzji. I ta coraz częstsza ortodoksja na własne życzenie.
OdpowiedzUsuńAle skąd przypuszczenie, że się nie zastanawiają? Wielu moich znajomych to muzułmanie. I nie jest to tzw.ciemny lud. Wprawdzie na tematy religijne raczej nie rozmawiamy. Ale wiem, że z własnej woli uczestniczą w spotkaniach poświęconych czytaniu i rozważaniu Koranu. Zastanawiają się, zapewniam Cię. A,że wynik tego zastanowienia nie jest po naszej mysli? Cóż, wolność wyboru
UsuńNo cóż, muszę przyznać, że przez cały post nie spożywam mięsa. Nikt mnie do tego nie zmusił. Nie powiem, na początku nie było łatwo, lecz po kilku latach się przyzwyczaiłam, ale wegetarianką to raczej nie zostanę. Jednak cieszę się, że nie muszę obchodzić Ramadanu.
OdpowiedzUsuńJa poszczę w piątki. Znaczy nie jem mięsa. I cieszę się kiedy pytają czy jestem wegetarianką. Tutaj ludzie z szacunkiem patrzą kiedy mówię, że to z powodów religijnych.
Usuń