Miałam okazję uczestniczyć w targach i pokazach Indonesia Fashion Week. Pokazy planowałam dwa, ale to jest Indonezja. Przyszliśmy spóźnieni parę minut. Korek był, norma. Zastaliśmy drzwi zamknięte i strażnika, który stwierdził, że otworzą za godzinę, czyli na następny pokaz. Zignorowaliśmy go i wpakowaliśmy się do środka. Widownia prawie pusta, po scenie kręcą się jacyś ludzie, ale na pokaz to nie wygląda. Zasięgnęliśmy języka i tak, pokaz został przesunięty o godzinę. Pozwiedzaliśmy stoiska, wróciliśmy za godzinę. Publiczność już czekała pod drzwiami. A my z nią kolejny kwadrans. Pokaz zaczął się z 1,5 godzinnym opóźnieniem. Czy kogokolwiek to zdziwiło? Mnie na pewno nie, norma. Tyle, że nie mieliśmy już siły, żeby czekać na następną prezentację.
Przedstawiono kolekcje projektantów balijskich. Inspirowane batikiem i okraszone tańcami balijskimi. Cudnie było, co za chwilę spróbuję udowodnić przy pomocy kiepskich zdjęć. Ale zanim- taka refleksja dotycząca publiczności. W pierwszym rzędzie siedzieli panowie VVIP. Jak tylko rozpoczął się pokaz zaczęli głośno rozmawiać. Absolutnie nie byli zainteresowani! Dziwiło mnie to, dopóki Głównodowodzący nie wyjaśnił. Oni po prostu starali się ukryć swoje zażenowanie i hm... emocje (a może raczej reakcje fizjologiczne organizmu). Czyli zachowywali się jak nastolatki na lekcjach anatomii, kiedy jest mowa o różnicach w budowie ciała kobiety i mężczyzny.
A teraz, zapraszam do podziwiania. Najpierw suknie długie. Bardzo kobiece, seksowne i bajkowe.
Ale były też propozycje bardziej frywolne. Nie mniej kobiece i oczywiście seksowne.
Na koniec ekstremalne buty. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie w nich chodzić. Chyba tylko Indonezyjki, które uwielbiają maksymalnie wysokie obcasy.
Do kompletu można było kupić drewnianą torebkę. Był ich szeroki wybór. Dość ciężkie, ale śliczne. Coś mi się zdaje, że takie właśnie są na czasie.
Buty przebiły wszystko...
OdpowiedzUsuńPiękne, prawda?
UsuńJak wiele nie wiem. Byłam przekonana, że ekstrawagancja to domena znudzonych Europejek, a tu taakie buty i drewniane torebki. Miło się ogląda tę egzotykę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Mam wrażenie, że Indonezyjki sa dużo bardziej ekstrawaganckie. Chociaż czy można mówić o ekstrawagancji, jeśli jest ona powszechna?
UsuńU nas również można spotkać drewniane torebki - z wikliny, w końcu są to pędy drzew. A Buty... pamiętasz drewniaki-chodaki? Latem często widywałam na ulicy. Tylko daleko im do dzieła sztuki z fotki - kiepskiej? Nie powiedziałabym! Mogłyby być deczko większe... ale to nie wada.
OdpowiedzUsuńCzasami oglądam program Fashion zaśmiewając się, jak zareagowałby ulica, gdybym pojawiła się w piętrowym nakryciu głowy, albo w sukni z trenem - w godzinach szczytu.
A te stroje dla Muzułmanek to na co dzień do chodzenia? Podoba mi się bardzo taki zestaw spodnie + tunika(?) podcięta z przodu.
Pozdrawiam
Tutaj się wyplata ze słomy ryżowej. Mam taką, całkiem elegancką.A drewniane,to po prostu fikuśne pudełeczka.
UsuńStroje codzienne są bardziej z tyłu. Ale tuniki ze spodniami są bardzo popularne. Muzułmanki,mimo że pozakrywane są bardzo uwodzicielskie.
Nigdy nie byłam na pokazie mody i to jeszcze takiej! jak w krainie 1001 nocy...
OdpowiedzUsuńPiękne stroje i kobiety, nie dziwota, że niektórzy faceci musieli odwrócić uwagę, żeby nie popłynąć :-)
Też myślałam, że muzułmanki są bardziej skromne, choć w jednym z programów uchylono rąbka tajemnicy, że pod tymi wielkimi namiotami mają np.niesamowitą bieliznę...a buty raczej teatralne:-)
Też nie bywam na pokazach. Skorzystałam z okazji.
UsuńTutaj burek się nie nosi. Ale oczywiście włosy, szyje, dekolty, ręce i nogi są pozakrywane w całości. Co nie musi wcale oznaczać skromności. Zwłaszcza z teatralnym makijażem i butami. Nie zdziwię się, jeśli zobaczę je na ulicy.
Mnie to już tylko burka może uratować, dlatego żałuję, że nie uwzględniono ich w pokazie ;) A torebka z drewna w sam raz do samoobrony.
OdpowiedzUsuńTak poważnie, to zachwyciła mnie taka suknia dla muzułmanek we wrzosowym ;) kolorze, z falbankami. Śliczna.
Uważam, że burki są bardzo pożyteczne. Nie trzeba się zastanawiać co założyć. Taka "okryjbieda". No i hidżab, który ukryje byle jakie włosy. Genialne rozwiązanie!
UsuńPiękne i w każdym calu egzotyczne. Byłam w ubiegłym roku na pokazie mody fińskiej. To co Ty, Ewo, prezentujesz na zdjęciach, przebija wszystko. Strój, o których pisze Szarabajka, odpada absolutnie. Widziałam kobietę w Paryżu, przy Sorbonie, tylko oczy ogromne i nic więcej. Widok smutny dla ogółu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ewo:)
Tutaj się czasem takie widuje, ale nie Indonezyjki. Jakaś dementorzy z Harrego Pottera. Strach się bać.
UsuńPanowie byli zażenowani?.. to po kij się pchali w pierwsze rzędy? Buty fajne ale jak sobie pomyślę, ile błota by tam się ukryło i czasu musiałabym je czyścić, gdybym wyszła z domu na ulicę, którą remontują już dwa lata ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze rzędy, bo bardzo ważni. Tutaj buty się nie brudzą - między wejściem do budynku, a samochodem jest czysto. A jeśli nawet- czyszczeniem zajmuje się pembantu.
UsuńWitaj! Co kraj, to obyczaj i co sezon, to inna moda, prawda?
UsuńWyobrażam sobie, że pięknie i kolorowo prezentują się na codzień Indonezyjki.
Jedyna rzecz, która budzi moje wątpliwości i wcale mojego oka nie cieszy, a wręcz przeciwnie, to właśnie te burki i hidżaby. I pomyśleć, że dopóki Merkelowa nie zaprosiła muzułmanów do Niemiec i ta lawina dzikich i domagajacych się już " na wejściu" domów, samochodów , nowych lodówek itp. a także oczywiście pieniędzy , agresywnych i gwałacych prawie wszystko, co się rusza ( Akobiety, dxiewczynki i chłopców ), to nic o strojach ich kobiet nie wiedziałam. Teraz, po licznych zamachach i informacjach o tym, jak na codzień traktują w swojej kulturze przedstawicielki naszej płci, to -przepraszam Cię za wyrażenie- skręca mnie na widok ich i ich strojów. Wolałabym do dziś nic o nich nie wiedzieć. Niestety czasu cofnąć się nie da...
Powiem szczerze, cieszę się, że na ulicach w Polsce nie ma tych strojów, nie ma dzielnic dla imigrantów muzułmańskich i przede wszystkim, że nie ma u nas zamachów samobójczych. I na głos życzę sobie i reszcie Polaków, którzy tak jak ja są chrześcijanami, aby tak zostało dla dobra przyszłych pokoleń naszych rodzin.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Indonezyjki nie noszą burek, hidżaby owszem. Ale często bardzo seksowne hidżaby. Rzeczywiście ubierają się kolorowo I fantazyjnie. Buty zwykle na niezwykle wysokim obcasie. No, chyba że akurat mają japonki.
UsuńAleż cudności!!!!
OdpowiedzUsuńTa pierwsza suknia /dwa pierwsze zdjęcia/ najpiękniejsza.
Dziękuję - przeniosłam się w świat bajki.
Pozdrawiam
Mnie też ona zachwyciła. A jeszcze jakieś modelka zsunęła płaszcz...
UsuńButy kupuję natychmiast, uwielbiam baaaaardzo wysokie obcasy czy koturny, w dodatku o tak urokliwie nietypowej linii. I taką kiecę długą, balową, też chętnie:).
OdpowiedzUsuńButy należy kupować razem z samochodem i kierowcą. Bo chodniki prawie nie istnieją...
UsuńPrzepiekne te suknie, najbardziej podoba mi sie kreacja na piatym zdjeciu, gdzie modelka trzyma ciekawa maske i mowisz byly tance balijskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Teresa
A jedną balijską tancerkę to nawet już rozpoznaję ;)
UsuńCiekawe i śliczne. Bajeczne tkaniny.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym nawet, że bizantyjskie
UsuńAle proszę powiedzieć, jak chodzi się z takim trenem przy sukni. Zamiata ulicę?
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt życzę moc spokoju, szczęścia, radości i miłości.
Dziękuję!
UsuńZ trenem się nie chodzi. Tyle co do samochodu. Bez trenu zresztą tak samo
Też bym chciał siedzieć w pierwszym rzędzie...
OdpowiedzUsuńŻeby pogadać? ;)
UsuńNo, te wszystkie stroje wyglądają dość bogato, te ozdoby i kolory niczym w bajce, a swoim projektem niektóre przypominają mi ubiór Japończyków, czy w ogóle Azjatów.
OdpowiedzUsuńButy są mega szalone, a torebka drewniana, tak jak napisała szarabajka faktycznie mogłaby służyć do samoobrony ;)
Myślę, że taki egzotyczny pokaz to bardzo ciekawe doświadczenie. Nie byłam nigdy na żadnym takim nawet w Polsce, ale myślę, że wszystko jeszcze przede mną :)
Pozdrawiam serdecznie
Miło, że wpadłaś. Dziękuję!
UsuńNo tak, to są azjatyckie projekty.
Oczywiście, że pokaz może Ci się przydarzyć zupełnie niespodziewanie. Jak mi.