wtorek, 8 września 2015

Życie w korku

   Dżakarta jest prawdopodobnie najbardziej zakorkowanym miastem świata. Nie bez przyczyny pierwszym poznanym przeze mnie słowem w bahasie było słowo macet. Po naszemu traffic jam.
Ruch uliczny w Dżakarcie jest trudny do wyobrażenia i opisania. Ktoś słusznie przyrównał go do słoika pełnego kamieni. Pomiędzy kamienie wsypuje się piasek... Bo samochody prawie stoją. Tylko skutery mają jako taką swobodę ruchu. A jest ich niezliczona ilość, jak tego piasku...
   Co ciekawe nikt się nie denerwuje. Trąbienie to raczej "Hati-hati, saya di sini" ("Uważaj, jestem tu"), niż "CO ROBISZ IDIOTO?!". Nikt nikomu drogi nie zajeżdża, wpuszcza się inny samochód przed siebie. I czeka cierpliwie. Lusterko w lusterko, zderzak w zderzak. Bo na trzech pasach jezdni mieszczą się cztery kolejki samochodów i rzeka skuterów.
   Trochę sztucznie te korki są tworzone. Bo pojazdy zatrzymują się na środku drogi i stoją, nie myśląc o tym, że za nimi jest kolejka. Bo prace budowlane "wysypują" się wprost na ulicę. Bo uliczni sprzedawcy akurat zajęli pas rozkładając warungi. Bo skutery nie mieszczą się na chodniku, więc parkują na ulicy. Bo przy zawracaniu wjeżdża się akurat na szybki pas. Bo czeka się na wolną drogę, żeby zawrócić. Bo nikomu nie chce się przestrzegać przepisów. A przede wszystkim dlatego, że każdą drogę należy pokonać dwukrotnie.
   W Indonezji rzadkie są skrzyżowania ze światłami (i tak niewielu zwraca na nie uwagę). Jeszcze mniej jest skrzyżowań, z których można zjechać w dowolnym kierunku. Dlaczego? Koleżanka mi wyjaśniła: "Przecież Ci, którzy jadą w kierunku północ-południe zablokowaliby przejazd jadącym wschód-zachód!" Proste, zwłaszcza, jeśli nie ma się ochoty przestrzegać zasad. Dlatego powszechne są zawrotki. Chcąc pojechać w prawo (przy ruchu lewostronnym to trudniejszy skręt) należy ruszyć w lewo, pokonać korek do zawrotki, w takim samym korku dojechać do punktu wyjścia (ale po drugiej stronie ulicy) i dopiero skręcić w żądane lewo. Czyli tam i z powrotem zamiast na przełaj. 



Się zepsuło to naprawiamy. Gałązka i kask zamiast trójkąta.


Zwykłe skrzyżowanie


Przesypywanie piasku.


Parking

1 komentarz:

  1. :) No faktycznie "skasowali" Włochów w przedbiegach :) Ale to Azja - a po Włochach można by się spodziewać większego ucywilizowania

    OdpowiedzUsuń