Drugim filarem istnienia Indonezji jest cywilizowane, humanitarne społeczeństwo. Wprawdzie nie do końca udało mi się ustalić co to tak naprawdę oznacza, ale co by to nie było to jest to wersja indonezyjska. Czyli z europejską mająca wspólną tylko nazwę.
Najprostsza definicja humanitaryzmu to poszanowanie godności drugiego człowieka. Po francusku wolność, równość, braterstwo. Dodajmy więc sprawiedliwość społeczną, piątą zasadę Pancasili.
Prawa człowieka. Tak, słyszano o nich w Indonezji. Na papierze wszystko ładnie wygląda. Owszem, niezależne (?) sądy. Jeśli kogoś oskarżę i trafi on do więzienia, będę musiała przez pół roku utrzymywać jego rodzinę. Do tego łapówkarstwo. Bogatych sądy nie dotyczą. Co z humanitaryzmem ma wspólnego wykonywanie kary śmierci? Może to, że pozwolono skazańcom (różnych narodowości) umrzeć w więzieniu Kerobokan na bajkowej wyspie Bali.
Prawo, ba, nawet obowiązek szkolny. Tyle, że szkoły są płatne. Nie wiem jak dokładnie jest z egzekwowaniem realizacji tego obowiązku. Ale wraz z koleżankami sponsoruję program czytania dla wiejskich dzieci. Z tego co wiem analfabetyzm nie jest niczym dziwnym. Owszem, biedne rodziny mogą liczyć na bezpłatną naukę. W szkole muzułmańskiej. Mniejsza o indoktrynację (zakładam, że jest, ale może się mylę). Raczej martwiłabym się o poziom takiej edukacji.
Prawo pracy. Trochę znam. Dwa tygodnie płatnego urlopu. W piątek zagwarantowana przerwa na modlitwę. Dwa dni wolne dla kobiet podczas menstruacji. Dodatkowa pensja z okazji świąt ( Idul Fitri albo Boże Narodzenie). Zagwarantowana minimalna płaca. A co widzę? Praca od rana do wieczora, 7 dni w tygodniu. Przerost zatrudnienia, dlatego wynagrodzenie jest minimalne. Praca na budowie bez zabezpieczeń. Młot pneumatyczny i bose stopy. Narzędzia własnej produkcji, sklecone byle jak. Prowizoryczne szopki, bez toalet jako mieszkania dla budowlańców.
Prawa konsumenta. W H&M czy innej Zarze z dumą informują, że w ciągu tygodnia mogę wymienić towar. O zwrotach nie ma mowy. Pytanie o naprawę gwarancyjną wywołuje popłoch. O co temu białasowi chodzi? Klient niezadowolony? Przepraszamy, uśmiechamy się i... przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Samolot opóźniony? Tylko białasy są zdenerwowane, reszta spokojnie czeka i nie domaga się informacji.
Godność człowieka. Tak, bogatego. Miło jest kiedy otwierają się przede mną drzwi, bagaże i zakupy samodzielnie trafiają do mojego mieszkania, naczynia się zmywają, a ubrania prasują. Nie, nie jestem inwalidką. Na początku było mi dziwnie, że ktoś pomaga mi wsiąść do samochodu. Bo wychowałam się w socjalizmie, wpojono mi, że wszyscy jesteśmy równi. Jeśli sama sobie poradzę z drzwiczkami samochodowymi, przyciśnięciem guzika windy, to kilka osób straci pracę. W porządku, pozwolę się obsługiwać. Ale czy obsługujący mnie będą potraktowani tak samo? Jak wyglądają pomieszczenia dla pomocy domowych? W każdym apartamencie/ domu podobnie. Sypialnia to maleńka klitka bez okien. Toaleta do kucania. Prysznic z zimną wodą.
Przyłóżmy inną miarkę.
Ciekawe rzeczy piszesz, to brzmi jak przejście od czasów niewolnictwa do współczesności czyli niby są już cywilizowani ale nie do końca...te dwa dni wolne dla kobiet to dobry pomysł, chociaż ja wolałabym wolne przy okazji migreny, której ekstremalne przejawy utrudniają normalne funkcjonowanie, o pracy nie mówiąc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i świątecznie :-)
No przecież nie musisz się przyznawać dlaczego Cię boli głowa!
UsuńInny świat, bo inne obyczaje i ustrój, który uwydatnia różnice. I jeszcze ta nadmierna dzietność. Myślę, że doraźna pomoc nic nie pomoże. Biedę trzeba rozwiązywać skutecznie trwałymi posunięciami, np ograniczaniem rozrodczości i kontrolami koncernów itp.
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwo radości, szczęścia, pomyślności, dostatku.
Ustrój taki jak u nas- republika. Nadmiernej dzietności nie widać w mieście. Myślę, że jest trochę równoważona przez śmiertelność. Środki antykoncepcyjne są w islamie zakazane, ale nie wszyscy są muzułmanami. Mam wrażenie, że oni są szczęśliwi ze swoją biedą. Pozdrawiam.
UsuńFaktycznie inny świat :) Te dwa dni dla kobiet mnie zaintrygowały ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i magicznych Świąt życzę :)
Jestem ciekawa jak to kontrolują. Bo chyba muszą
UsuńSzczęśliwych Świąt życzę Ewo
OdpowiedzUsuńElżbieta
Dziękuję! Wesołego po-Świętach!
UsuńTe "2 dni" i dodatkową pensję można by przenieść na polski grunt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zamiast 500 złotych na dziecko? Bo ktoś musi za to zapłacić.
Usuń