Co roku, 21 kwietnia na ulicach widać kobiety ubrane w odświętne kain-kebaye. To na cześć Kartini, której urodziny świętują wszyscy Indonezyjczycy.
Kartini to tutejsza bohaterka narodowa. Urodziła się pod koniec XIX wieku w bogatej rodzinie. Dlatego mogła się uczyć. Ale chciała więcej. Starała się o pozwolenie studiowania w Holandii (to były czasy panowania Holendrów). Chciała zostać nauczycielką. Niestety, wydano ją za mąż (była trzecią żoną!), a rok później zmarła. Dlaczego bohaterka? Bo feministka. Walczyła o prawo kobiet do nauki, otwierała dla nich szkoły, sprzeciwiała się wielożeństwu i wczesnym małżeństwom.
Kartini Day jest świętem narodowym. Kobiety upodabniają się zewnętrznie do swojej bohaterki: układają fryzury na jej wzór, wpinają we włosy biżuterię, wokół bioder owijają batikową materię, zakładają kebaye - tiulowe, haftowane bluzki o charakterystycznym fasonie, spięte ogromnymi broszami. Bardzo kobiecy strój. Tak ubrane idą do pracy, życząc sobie wzajemnie Selamat Hari Kartini!
Czy nie muszą już walczyć? W mieście może nie muszą. Mają prawa wyborcze. Mogą się uczyć, jeśli ich rodzinę na to stać. Mogą pracować w najróżniejszych zawodach. Na przykład mogą być kierowcą taksówki, chociaż wciąż jest to sensacja. Ale i tak znaczą mniej od mężczyzn. To oni są pierwsi obsługiwani w restauracji. Oni są pytani o zdanie. Trochę lepiej jest jeśli kobieta ma pieniądze, albo jasną skórę. Dlatego ja nie odczuwam dyskryminacji. Ale rycerskość wobec kobiet to wymysł zachodu.
PS. Rozwiązanie zagadki z poprzedniego numeru. Litery w zamyśle twórczyni to: c (odwrócone o 90 stopni w prawo), h, i, s (w lustrzanym odbiciu), w. Brawa dla Ultry, która zobaczyła prawie wszystkie!
Masz rację, my nie doceniamy tego, co inne kobiety wywalczyły za nas kiedyś, przyjmujemy to jako oczywiste i należne. Wiele jeszcze jest do zrobienia, przynajmniej w sferze zawodowej, ale w porównaniu z minionymi stuleciami czy mniej rozwiniętymi krajami i tak mamy dobrze.
OdpowiedzUsuńMoja babcia tez chciała zostać nauczycielką, ale rodzice zmusili ją by poszła do pracy w fabryce i pomogła rodzinie.Te czasy wcale nie są takie odległe...
Niby czasy nieodległe, ale raczej zapomniane. A są miejsca gdzie wciąż się walczy o równość.
UsuńZgadzam się z tym co napisała jotka. Były takie kobiety, które walczyły w interesie nas wszystkich, by te współczesne miały pełną swobodę.
OdpowiedzUsuńDawniej było zupełnie inaczej, moi rodzice też musieli się przyporządkować dziadkom i musieli się uczyć oraz pracować tam, gdzie sami rodzice wybrali miejsce dla swoich dzieci.
Bardzo fajny i ciekawy zwyczaj świętowania i czczenia swojej poniekąd wybawczyni :)
Pozdrawiam serdecznie :)
To jednak chyba jeszcze bardziej ironiczny zwyczaj niż nasz Dzień Kobiet. Powszechna cześć dla bohaterki, a na co dzień zapominanie o równości.
UsuńSerdeczności!
Wychodzi na to, że w Polsce jest kobietom całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńChociaż - nie wiadomo czy się im nie pogorszy.
Pozdrawiam serdecznie.
Może dlatego, że mamy jasną skórę? Oby się nam nie pogorszyło.
UsuńKobiety w Polsce mają swoje prawa, ale w życiu codziennym pewnie mają podobnie, jak w innych krajach, czyli dzieci, dom i praca zawodowa na głowie. Wszystko musi ogarnąć i wszystkiemu podołać.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam.
Taki los! Dobrze, że walczyć z systemem nie musimy
UsuńPowinny zrezygnować z tych broszek! W Polsce to teraz symbol podległości...
OdpowiedzUsuńJak zwykle mnie rozwaliłeś! Przynajmniej wiem, że koncentrujesz uwagę na biuście. Fa-ce-ci!
UsuńNa całym świecie kobiety doceniają wysiłek swoich poprzedniczek, które potrafiły upomnieć się o swoje prawa. Na pewno w Europie nie jest źle pod względem równouprawnienia, ale nie ma go w całym tego słowa znaczeniu i długo nie będzie. Setki tysięcy lat spychano kobiety na bok, więc nie szybko pozwolą nam mężczyźni dorównać sobie w każdej dziedzinie. Proponuję lekturę książki ,,Druga płeć" Simone de Beauvoir, pozwoli Wam zrozumieć, jakie mechanizmy spowodowały, że mężczyźni dominują nad kobietami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewo:)
Mechanizmy mechanizmami. Tu dochodzą kwestie religijne.
UsuńKiedy kierowca wiózł mnie samą na lotnisko z całym szacunkiem pytał "Czy Madame zabrała bilet?" Męża nigdy nie pyta! Mogę pomyśleć, że się o mnie troszczy. Ale dlaczego? Z sympatii czy dlatego, że jestem głupsza?
Te "pracowe" spódniczki nie bardzo mi przypadły do gustu, ale za bluzeczki godne uwagi.
OdpowiedzUsuńRycerskość wobec kobiet to wymysł wyższych sfer, którym się nudziło - wedle opinii jednego mojego znajomego. W zwykłej rodzinie, bez nianiek, kucharek i służących, mężczyźni uważali, że kobieta robi to co powinna, więc niby dlaczego należeć ma się jej wyjątkowe traktowanie.
Idąc tokiem rozumowania Indonezyjek polskie kobiety powinny się pozdrawiać: wesołego (szczęśliwego) dnia Hoffmanowej. Klementyna Hoffmanowa (jak Kartini) była pierwszą orędowniczką konieczności kształcenia kobiet.
Pozdrawiam słonecznie.
Wiesz, że właściwie nie pomyślałam o Hoffmanowej? Raczej o Nawojce.
UsuńSerdeczności
tak... ile bezimiennych kobiet w przeszłości zadbało o to, nawet nieświadomie, byśmy mogły, co możemy. A ile już całkiem znanych chce nam to teraz odebrać...
OdpowiedzUsuńLubię poznawać zwyczaje innych kultur - i bardzo podoba mi sie idea dnia Hoffmanowej:)
Ale przecież mamy Dzień Kobiet! ;)
UsuńJak to dobrze przeczytać relację ze sprawdzonego źródła :) bo gdybym tylko usłyszała, to bym pewnie nie uwierzyła, że tak tam się dzieje.
UsuńJa widzę i też przecieram czasem oczy ;)
UsuńJak tylko dorobię się takiej bluzki (broszkę sobie daruję ;) ), też będę obchodzić ten dzień. Wszystkie sufrażystki to moje siostry duchowe.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że broszki mają taką złą prasę ;)
UsuńZależy co kto czyta ;)
UsuńJa wyłącznie blogi!
Usuń