Trwa pora sucha. Wyjątkowo sucha. Nie padało chyba od maja. Czyli 4, albo 5 miesięcy. Ziemia jest wysuszona, a poziom ścieków w kanałach opadł. Ba! Nawet w niektórych miejscach woda z kranu nie leci. Płonie dżungla na Sumatrze (chociaz ona chyba niekoniecznie z powodu suszy). I oto niespodziewanie pojawił się ratunek.
Z konieczności należę do kilku indonezyjskich grup na WhatsAppie. Części wiadomości nawet nie czytam, bo często są to całuski na dzień dobry, życzenia urodzinowe i podziękowania za nie. Spam po prostu. Ale osiemdziesięcioletnim, samotnym Indonezyjkom jest to potrzebne. Dają znać światu, że jeszcze żyją. A czasem dzielą się cudownymi lekami na wszelkie bolączki.
Zdarzyło się już na takiej grupie świętowanie dnia niezwykłego, zdarzającego się raz na kilkadziesiąt (20? 30? A może nawet 50) lat! Naukowcy zachodzą w głowę jak to możliwe. Cudowność tego dnia miała polegać na tym, że jeśli od bieżącego roku odejmie się rok swojego urodzenia to otrzyma się..... uwaga! uwaga!.... swój wiek! Sprawdza się u każdego!
Oczywiście obudził się we mnie belfer. Bo mogę znieść wiele, ale głupoty nie zdzierżę. Uświadomiłam zachwyconym staruszkom, że dzieje się tak co roku. A ci zadziwieni naukowcy chyba podstawówki nie skończyli, bo tego się uczą dzieci w klasach początkowych.
Ostatnio pojawiła się metoda na wywołanie deszczu. Wystarczy, żeby kilkaset tysięcy ludzi wystawiło na słońce wiadro ze słoną wodą. Najlepiej w godzinach 11-13. Woda będzie parować, a następnie spadnie na spragnioną ziemię w postaci deszczu. Znowu nie wytrzymałam. Zapytałam, czy w oceanie już wody brak? I czy nad nim nieustannie pada? Wywołałam sporą konsternację. Nikt wprawdzie nie próbował dyskutować (ze względu na moją pozycję), ale kilka osób było wyraźnie przerażonych. Jedna z rozsądniejszych osób następnego dnia przesłała linka do strony państwowej telewizji. Sprostowano informację. Okazało się, że miliony ludzi uwierzyły w skuteczność wiadra z wodą. Oficjalnie poproszono o rezygnację z takich praktyk.
O tym jakie zdziwienie wywołuje moje tłumaczenie, że u nas dzień zimą jest krótszy nawet nie będę wspominać. Pewne rzeczy nie przestaną mnie dziwić.
To poważnie wszystko???? A już myślałam, że mnie mało co zaskakuje...
OdpowiedzUsuńA widzisz! Wciąż wiele nieodkrytych tajemnic przed Tobą.
UsuńOj, to wystarczyłoby wystawiać baseny z woda na każdym suchym polu:-)
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie, rozumiem, że wszystko u Ciebie dobrze?
Powiem Ci więcej, te baseny są niemal w każdym ogródku. Tylko pewnie za mało słone:)
UsuńWszystko dobrze. Czas za szybko płynie. Dziękuję
Ja tez o nauce w swoim najnowszym wpisie....masy jak widać wszędzie takie same.
UsuńRzecz w tym, że to nie masy, a raczej elita (przynajmniej finansowa). Panie świetnie mówiące po angielsku, często wykształcone w Australii albo USA, obyte w świecie.
UsuńDobrze że jesteś.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że już nie będzie tak długiej przerwy w Twoim blogowaniu.
Pozdrawiam
No cóż, chciałabym, żeby nie było przerwy. Czasem piszę w myślach, ale na przelanie tego na klawiaturę czasu brak. Chyba jestem źle zorganizowana.
UsuńJak to miło, że znowu piszesz :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili, zanim doczytałam do końca zaczęłam się zastanawiać nad tym niezwykłym dniem co wypada raz na kilkadzeisiąt lat...
Cóż, może te wiadra z wodą to akt desperacji? Skoro już tak długo nie pada i wody zaczyna brakować.
Czy to nie w Polsce jakiś czas temu modlono się w sejmie o deszcz?
Chciałabym znowu pisać, bo jest o czym. Zobaczymy jak wyjdzie.
UsuńModlitwa to wiara w siły nadprzyrodzone, wiadra to raczej naginanie praw fizyki. Chciałabym, żeby był to akt desperacji, a nie permanentna głupota
No cóż wiara czyni cuda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A desperacja odbiera rozum.
UsuńUściski ślę.
Podobno wiara budzi nadzieję, a nadzieja, wiadomo co.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to wiara, czy po prostu owczy pęd.
UsuńNie spodziewałam się rzeczy miejscami tak absurdalnych. Ach, ludzie...
OdpowiedzUsuńTeż się nie spodziewałam. Ale już niedługo i u nas, przy obecnym stosunku do edukacji będzie podobnie
UsuńJa rozumiem, jeśli czyta wpis na Fb niedouczonego z połową mózgu, że trzeba wepchnąć czosnek do ucha, aby słyszeć... Ale żeby w szkole, czy w telewizji zabobony powielali, to się w głowie nie mieści.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś.
Serdeczności zasyłam
No jestem, mam nadzieję.
UsuńDziękuję.
Tak, swojego czasu włosi byli przekonani że w krajach gdzie temperatura jest niższa niż u nich kobiety chodzą dłużej w ciąży ....
OdpowiedzUsuńA ciąża bliźniacza trwa 18 miesięcy
Usuń