wtorek, 13 czerwca 2017

Zapraszamy do Semarangu

   Semarang. Stolica Jawy Środkowej. Piąte co do wielkości indonezyjskie miasto. Niemal 2 miliony mieszkańców, z przyległościami aż 6. Zupełnie nie czułam tej wielkości. 

   Prosto z lotniska pojechaliśmy na lunch. Restauracja położona na wodzie. Cisza, spokój, pełen relaks. Do tego smakowite ryby i owoce morza. 


   Potem zwiedzanie Kota Lama (starego miasta). Ta część w przyszłości będzie zamknięta dla samochodów. Włodarze chcą tam zrobić strefę kultury, wygoniwszy uprzednio bezdomnych zasiedlających postkolonialne budynki. Część budowli jest już odnowiona, część w trakcie. Uwielbiam takie klimaty. Czuje się ducha epoki. 







   Następnego dnia pojechaliśmy trochę dalej. Była buddyjska stupa i świątynia chińska. Ta druga podobno największa w Indonezji. I znowu lunch w oazie spokoju. 






   Daleko w górach ukryła się fabryka papierosów, o której już pisałam. To już nie jest Semarang, a Kudus. Fabryka ma też swój ogród, żeby nie było, że tylko trują ludzi. Miejsce z którego mogłabym się nie ruszać. Słońce, góry i czyste powietrze. I przepiękny tradycyjny, środkowojawajski dom. Tam też po raz pierwszy zobaczyłam strój zupełnie inny od tych noszonych w innych częściach Jawy.
Od strony ogrodu
Sypialnia
Kuchnia

















   Semarang. Niby duże miasto. Bez drapaczy chmur, bez smogu, bez korków.























21 komentarzy:

  1. bardzo piękne, a ten strój jest uroczy, elegancki, piękny. Sama bym taki chciała. I ten spokój...tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kebaya (chociaż może to już żakiet) jest aksamitna. Wyobrażasz sobie w tym upale? Ale rzeczywiście strój wyjątkowo elegancki

      Usuń
    2. Aksamit... uwielbiam aksamit, ale fakt, w tym upale to mało odpowiedni materiał. Za to jakie to piękne

      Usuń
    3. No i właśne, jakby tak zamiast kapelusza miała frangipani w tych włosach

      Usuń
    4. Na Jawie we włosach króluje jaśmin. I jak pachnie!

      Usuń
  2. Fajny kapelusz... bo to kapelusz jest, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłeś! Chociaż podobnie wyglądają koszyki do gotowania na parze

      Usuń
  3. Pięknie tam, zielono i egzotycznie, choć Ty pewnie już przywykłaś do tej egzotyki. Ciekawe czy uda się tych bezdomnych wyeksmitować...
    Strój kobiety piękny, ba, ona sama śliczna, tylko ten kapelusz jak biszkopt, nic tylko pokroić i tort zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uda się. Oni się nie patyczkują. Tylko pewnie bezdomni i tak wrócą.
      Kapelusz mnie zaskoczył. Bo kobiety nie noszą nakryć głowy, wyłącznie kwiaty.

      Usuń
  4. Zawsze podobała mi się ichniejsza architektura. Nasza przy tym jest nudna, jak psia dupa. A tam wszędzie może czaić się przyczajony tygrys ukryty smok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najciekawsze jest to, że co region (nawet nie co wyspę) ta architektura jest inna.

      Usuń
  5. Piękna wycieczka. Dla mnie to czysta egzotyka.
    Miło tak wędrować z Tobą i patrzeć na świat Twoimi oczyma

    OdpowiedzUsuń

  6. Ładnie ale czy ładniej niźli u nas ?. Inaczej . U mnie jeszcze je się obiady a tam już lancze, jeśli ktoś zrobi. Widać europejskość ale czy ona zrobiła coś dobrego czy złego ? Gdyby nie kolonialiści jak by było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lunch, bo w anglojęzycznym towarzystwie. U siebie gotuję obiady. A Indonezyjczycy mają siang makan (południowe jedzenie)

      Usuń
  7. kloszard mnie tu wyslal. ten cham i łajdak

    OdpowiedzUsuń
  8. Naoglądasz się Ewo ciekawych rzeczy na świecie....
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Czasem już nie postrzegam ich jako ciekawe

      Usuń
  9. Dziękuję za magiczną chwilę bycia w tak odległym miejscu.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń