czwartek, 1 czerwca 2017

Długi weekend

   Kolejny. I tak właściwie od kwietnia mamy. Wciąż czterodniowy tydzień pracy. Albo i krótszy jak ktoś przeskoczy piątek.

14 kwietnia Wielki Piątek
24 kwietnia Wniebowstąpienie Mahometa
  1 maja Święto Pracy
11 maja Waisak Day (święto buddyjskie)
25 maja Wniebowstąpienie Jezusa
  1 czerwca Pancasila (jaką świętością jest Pancasila i co oznacza pisałam TUTAJ ) 
   To wszystko dni zaznaczone w kalendarzu na czerwono. Wolne tak samo dla wszystkich religii. Biura, banki, urzędy są nieczynne. Na szczęście działają sklepy i prywatne biznesy. 
   Zresztą w tym miesiącu i tak wszystko zwolniło. Zaczął się Ramadan. Przed świtem trzeba zjeść, co oznacza pobudkę koło 3. Wszyscy nie dość, że głodni, to w dodatku niewyspani. Ruszają się jak muchy w smole. I oczywiście pracują krócej (urzędnicy rzecz jasna), żeby zdążyć do domu na buka puasa (posiłek po zachodzie słońca).
   Jak żyć?

20 komentarzy:

  1. No faktycznie nie jest lekko...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że ja się dowiaduję o tym przed drzwiami banku na przykład.

      Usuń
  2. A podobno to u nas ciągle świętujemy :-) Im jestem starsza, tym bardziej lubię długie weekendy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kiedy oni wypracowują dochód narodowy pozwalający ich nazywać Azjatyckim Tygrysem.
      Długi weekend jest fajny jak można go spędzać poza domem.

      Usuń
  3. W Izraelu też potrafią mieć świąt od jasnej cholery, a są jedną z najbardziej innowacyjnych gospodarek. Widocznie świętowanie i długie weekendy nie są przeszkodą do szybkiego rozwoju :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by pomyślał! Co w takim razie NAM przeszkadza? Rąbek u spódnicy?

      Usuń
  4. MOże trzeba przestać narzekać? To tak w odpowiedzi na poprzednie komentarze :):):):)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zamiast tego wziąć się do roboty? Możesz mieć rację...

      Usuń
  5. Nie z pracy biorą się kołacze a z czasu i lenistwa , które pomaga nam pojąć i wprowadzić w życie, co tu zrobić by nie robić a zarobić.Nawet i zarobienie nie jest konieczne czasami.
    W ramadanie oni się lenią a jak innowiercy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innowiercy się dostosowują/wykorzystują sytuację. Przecież nie zostaną w biurze sami. Jeść też nie będą na oczach głodnych kolegów. Zresztą poza Jakartą nawet nie ma gdzie zjeść, bo wszystko zamknięte. Jak jest na Bali (hinduizm) czy Sulawesi(chrześcijaństwo) nie wiem.

      Usuń
  6. No tak...u mnie na wsi święta trwają podwójnie bo najpierw katolicy potem prawosławni a że rodziny pomieszane, okazja do dłuuuugiego wykendu idealna.Podstawę zachowań wyznacza religia dominująca i to logicznym jest w każdym normalnym kraju ale Europa ma coraz więcej elementów nienormalnych. Nocą znów zamachy i mnóstwo krwi.Gdy stała się tragedia,Europa szła do kościołów. Ateiści nawet, niewierzący, innowierni...a teraz do meczetów mamy ? Ten zamysł raczej się nie sprawdzi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katolicy i prawosławni to wciąż chrześcijanie. Tutaj jest to dużo bardziej skomplikowane. W Europie też niedługo będzie

      Usuń
  7. Hmm myślałam, że to jest tak jak u nas z 40 dniowym postem przed Wielkanocą, niby jest ale większość ma to po prostu w pompie, no bo właśnie jak żyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że po kryjomu jednak coś jedzą. Albo przynajmniej piją. Chociaż wygląda, że część z nich trzyma się zasad. Dlatego ich podziwiam. I dlatego sądzę, że nie mamy szans.

      Usuń
  8. Akceptacja powiada Pani więc jest światełko. Tak jak ja słysząc,że spotkało się w Lednicy sporo ludzi mam nadzieję, że wśród nich jest kilka, które nie pójdą moja drogą życia chociaż, ... nie ukamienują mnie.
    Wracając do Pani wątku, zdrowo jest żyć odżywiać się w zgodzie z naturalnym cyklem i post, bez związku z wiarą nawet, dobrze robi organizmowi więc nawet nie wierząc czasem warto coś przejąć. Głodni żyją zdrowiej i dłużej, tak gdzieś wyczytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post tak, ale odwodnienie nie. Nie pić przy tej temperaturze? Jeść tylko w nocy i to na zapas? W zeszłym roku organizm naszego znajomego nie wytrzymał. Zmarł.

      Usuń
    2. Nie pić ?...a tego to nie wiedziałam...hm bez sensu...nawet w ciemnej komórce jak Allach nie widzi...Ciepło tam i pełno różnych robali ...ja zostanę u siebie . Nawet much w tym roku mniej.

      Usuń
    3. Od wschodu do zachodu słońca nie można jeść, pić i uprawiać seksu. O Ramadanie szczegółowo pisałam w zeszłym roku http://mojeroznepodroze.blogspot.co.id/2016/07/ramadan.html

      Usuń
  9. Dzień dobry. Pierwszy raz tutaj zajrzałam sprowokowana dyskusją u Stokrotki.
    Osobiście mieszkam w Europie ,konkretnie w małym miasteczku w Limburgii, Mieszkam między kościołem katolickim i Meczetem. Pracuje jako vrijvillige w instytucji "Maximina" dla kobiet, któram ma na celu doskonalić język, pomóc w zdobyciu zawodu itp działalności. Wiekszość kobiet tam przychodzących to muzułmanki z bardzo różnych krajów.
    Jestem osobiście ateistką więc chyba dlatego nie przeszkadzają mi zupelnie obyczaje innych wierzących ...
    Jeśłi mój sąsiad zza ściany cały dzzień nie pije i nie je - dla mnie to jest jego osobista sprawa i mnie to nie preszkadza ale też nie jem na jego oczach bo po co mam go dodatkowo stresować .Ale na cukier fest chętnie pójdę bo lubie marokańskie jedzenie:))
    Jak w meczecie robią dzień otwarty też chętnie idę bo lubie tureckie jedzenie....(Meeczet jest turecki.
    Birma, Indonezja- chętnie poczytam jak tam jest. Tylko sie bardzo dziwię ,że ludzie się dziwią i boją się. Bo to co się dzieje na świecie z terrorystami itp - to raz ,że mało ma z religią wspólnego a dwa - przecież wiadomo ,że chodzi o macht.
    Wyznawcy religii islamskiej nie mają pojęcia o demokracji bo żadna religia demokratyczną nie jest...
    Zwrociłaś mi uwagę w dyskusji, że Islam to nie katolicyczm bo takie porównanie mi się wypsnęło.
    Pewna Berberka mi powiedziała - między nami jest( to było na temat religii) ,że my nasze reguły zatrzymujemy i przestrzegamy a katolicy nie.
    I pisałąś ,że z głodu kiedyś zemdlałąś w zasie ramadanu bo nigdzie nie chcieli ci dac jeść.
    Co powiesz o klauzuli w spraiwe lekarzy i aptekarzy bo aptekarz ci nie sprzeda tabletki po czy innej prezerwatywy bo mu klauzula nie pozwala a lekarz odmówi ratunku kobiecie bo mu klauzula nie pozwala... Te same relacje.
    Właściciel restauracji jest Muzułmaninem i właśnie ma Ramadan....
    Bardzo przperaszam, że się tak rozpisałam . Zwyczajnie - nie chciałam już zabierać miejsca Stokrotce, a chciałoby mi się troszkę podyskutować z Tobą ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zajrzałaś. I dziękuję za taki długi wpis :)
      Wiesz, jak się jest gdzieś gościem to się trzeba dostosować. Szanuję ich zwyczaje, a u Stokrotki użyłam przykładów, żeby pokazać, że są inne religie poza katolicyzmem.
      Indonezja szczyci się tolerancją religijną. Ale to coraz częściej jest pusty slogan. Pisałam o tym niedawno (Czas wielkanocny- zajrzyj może), że się radykalizują. Bo to prości, niewykształceni ludzie podatni na to, co mówi imam. Biorą to bezkrytycznie,nie analizują. Ale cieszą się z tego co się stało w Londynie.
      Berberka miała rację. Podstawowa różnica między islamem a chrześcijaństwem to wolna wola chrześcijan. Dlatego jest jak jest.
      To nie tak, że nie chcieli mi dać jeść. Zwyczajnie nie było gdzie tego jedzenia kupić. Wszystko zamknięte.
      Klauzula sumienia moim zdaniem jest nadużywana. Ze strachu przed ludźmi, nie przed Bogiem. I to jednak nie jest ta sama relacja. Ramadan nie wyklucza handlu jedzeniem. To tak jakby w Polsce w piątek nie sprzedawać mięsa.
      Jak masz pytania, to śmiało. Chociaż o wielu rzeczach już pisałam. Poszukaj w etykietach: Ramadan, religia

      Usuń