wtorek, 20 czerwca 2017

Do kosza z tym!

   Wróciłam z cudownego miejsca. Prawie raju. Z niewielkiej wyspy Belitung. Mało popularnej wśród turystów. Cisza, spokój, dzika przyroda... Pięknie! Mogłoby być, gdyby nie śmieci.



   Indonezja jest zaśmiecona. Są różne programy typu "Go green" albo "Green future". Ba, są nawet dość powszechne kosze na śmieci. Czasem nawet takie do segregacji odpadów. I co z tego. Niewielu z nich korzysta. Normą jest rzucanie śmieci tam, gdzie się stoi. Bo ktoś przyjdzie i posprząta. Trzeba dać sprzątaczowi zarobić. 
    Śmieci jest dużo. Panuje kultura "folijki i plasterka". Wszystko zawija się w folię i zakleja taśmą klejącą. Każdy pojedynczy herbatnik przed włożeniem do pudełka jest starannie zafoliowany. W tekturowym lunchboxie (bardzo popularny ramadanowy poczęstunek na każdej imprezie. Bo pościmy, ale przecież trzeba jeść) przegryzki są osobno zapakowane. Kaki lima (wózek z jedzeniem) sprzedaje owoce w folii, z sosem w maleńkiej foliowej torebce. Do tego napoje w plastikowych butelkach, albo jednorazowych, plastikowych kubkach (zafoliowanych rzecz jasna). To wszystko zostaje w miejscu konsumpcji. Na chodniku konkretnie. 
   Wieczorem przychodzą śmieciarze zaprzężeni w wózki. Przerażający to widok. Chudy człowiek i za nim ogromna dwukółka. Załadowują wszystko. A potem segregują. I do "recyklingu". Kucając przed górą śmieci wybierają to, co jeszcze może być użyte. Na przykład niepogniecione butelki z zakrętkami. Potem się je ponownie napełnia. Bywa, że wodą. Dlatego należy kupować wodę tylko w butelkach z zafoliowanymi fabrycznie (sic!) nakrętkami. Co się dzieje z resztą śmieci? Nie wiem. Nie wykluczam, że są palone. 

Zamiatanie plaży
   Nasza plaża na Belitungu była codziennie zamiatana. Głównie chodziło o liście. Liście ładowano na taczkę i razem ze śmieciami z koszy (w tym plastikami), wywożono. Niezbyt daleko, do roga. I góra rosła. Za naszej bytności nie płonęła, ale przecież jakoś się trzeba tego pozbyć. 

Za tymi kamieniami wysypywano śmieci
   Popłynęliśmy na bezludną wyspę. Jedyni tego dnia goście. Potykający się o: butelki, opony, gacie, pampersy i co tam jeszcze chcecie. Przerażające. Turystów jako się rzekło niewielu, a śmieci więcej niż przyrody!

   
   Ale znaleźliśmy też miejsca prawie dziewicze. Cudowne. Czy długo takie zostaną?


 

23 komentarze:

  1. No to my daleko nie odbiegamy. W dużych miastach w miarę czyste ulice odwiedzane przez turystów, a na bocznych ... strach w coś wdepnąć. Podobnie w lasach, rowach , na plażach. Dobrze, że tam chociaż wieczorem sprzątają, bo u nas raz na tydzień.
    Szlag mnie trafia, gdy wpaja się młodzieży zasady ekologii, poszanowania cudzej pracy i słyszy się na prośbę o podniesienie papierka- a od czego sa sprzątaczki?
    Ale żeby na bezludnej wyspie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie inna jest tu skala zaśmiecenia. I nie ma nawet ułamka świadomości (o edukacji nie wspominając) ekologicznej
      A na wyspę czasem przyjeżdżają turyści.

      Usuń
  2. Skoro śmieci są na bezludnej wyspie, to można fajne hasełko rzucić: Śmieci awangardą człowieka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hasło bardzo nośne. Ale człowiek już tam był. Naśmiecił i uciekł

      Usuń
  3. A ja nie mogę spalić opadłych liści jesienią, bo dostanę mandat. Jednak woda jak widzę, ciągle jeszcze bardzo czysta. Chociaż to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę nie sprawdzać chemicznej jakości wody. Ścieki są odprowadzane wprost do oceanu...

      Usuń
  4. Jakby nie patrząc na całym świecie...Od zachodu po wschód, od południa po północ śmieci są takie takie...I zapewne nie ma miejsca na ziemi iście czystego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pustynia? Wysokie góry? Może tam jest czysto?
      Możemy próbować produkować mniej śmieci. Albo takie bardziej ekologiczne :)

      Usuń
  5. Ale poruszyłaś bardzo dobrą kwestię, że tak naprawdę wszystko zaczyna się już w fabrykach produkcyjnych, po kiego wszystko jest osobno pakowane w folie. Szkło i papier zostało wyparte przez sztuczne, toksyczne gówno. Czemu za to się nie weźmie mądre Greenpeace skoro chcą "odśmieciś" świat. Pewnie, że nikt nie każe rzucać tego pod nogi, ale nie trzeba tego ułatwiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tradycyjnie podaje się posiłki na liściu bananowca. Ale modne jest jedzenie z plastiku. Głupi pęd do pozornej nowoczesności.
      Z drugiej strony, te wszystkie świstaki pakujące w folię mają z czego żyć

      Usuń
  6. No tak - a wiesz, że najbardziej zaśmieconym krajem jest Grecja? A najmniej Białoruś.Jeśli chodzi o Europę oczywiście.
    Ale taka zaśmiecona plaża to chyba bardzo nieprzyjemne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sposób nie zauważyć takiej ilości śmieci. Przyjemnie niestety nie jest

      Usuń
  7. Aż tak? Rany.. W sumie to my również nie mamy się czym chwalić. Często widzę jak kierowcy wyrzucają śmieci z auta w czasie jazdy, jak pełno śmieci jest w lasach, jak młody człowiek zamiast przejść 5 metrów do kosza na śmieci to rzuca papierek na ziemię..
    Przerażające. Może i brzydko, że to powiem, ale mnie porządku nauczyli dziadkowie i rodzice i nigdy nie wyrzucam śmieci na chodnik czy w lesie!
    Świat taki piękny tylko ludzie... niezbyt.
    Pozdrawiam serdecznie, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zawsze jest ktoś kto posprząta: niańka, pembantu (gosposia) czy zamiatacz ulic. Nie uczy się dzieci porządku. I mam wrażenie, że brud nikomu nie przeszkadza. Po prostu się go nie zauważa

      Usuń
  8. No smutne to...własnie wróćiłam z urlopu zcałą torbą pełną brudnych chusteczek, serwetek, opakowań z jedzenia itepe - bo na lotniksach nie ma koszy, a w samolocie tez nie ma co z tym zrobić za bardzo, chociaż czasm chodzą z workiem. A niektórzy rzucają to wszystko na podłogę. No to co ma być inaczej tam... rzucają, a rozum wyłączyło. Boli bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem, nie umiem ot tak pozbywać się śmieci. Samoloty to już zupełny obraz nędzy i rozpaczy. Czasem wysiadając zastanawiam się z kim ja leciałam. Bo jak można tak dokładnie zaśmiecić podłogę?

      Usuń
  9. O! Śmieci będą kolejnym argumentem za tym, że nie podróżuję daleko na wschód ;) Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest też parę argumentów za tym, żeby jednak ruszyć w tym kierunku.

      Usuń
    2. Eeej, w to w ogóle nie wątpię - niemniej nie mam możliwości, więc żeby się pocieszyć, to zbieram argumenty na nie. Jak będę bogatsza to Amerykę Południową chcę, na razie jestem fanką Polski. No... w lecie... ;)

      Usuń
    3. Tak mi się zdaje, że na podróżowanie po Polsce to dopiero niezłą kasę trzeba mieć! Możliwe, że Azja czy Ameryka Południowa jest tańsza.

      Usuń
  10. W Polsce nigdzie nie mogłam w markecie kupić papierowej torby, więc musiałam te plastikowe reklamówki. Zaśmiecamy swoje życie informacjami z internetu i plastikami ziemię. Przerażające.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerażające rzeczywiście. Właśnie wróciłam z miejsca bez internetu i telefonu. Da się!

      Usuń
  11. Straszne to jest, że ludzie tak śmiecą i tak trudno jest im wrzucić papierki do kosza, przejść ten kawałek i wrzucić. Naprawdę przyjemnie im się tak żyje w tym syfie? Bardzo nie lubię widoku śmieci w lesie, wkurza mnie to.

    OdpowiedzUsuń