poniedziałek, 1 lutego 2016

Demokracja

   Indonezja od początku swego istnienia jest państwem demokratycznym. Przynajmniej w założeniu. Bo przez ostatnie 70 lat od odzyskania niepodległości różnie bywało. Ale co tam historia. Jak wygląda dzisiejsza demokracja indonezyjska? 

   Zapisy Pancasilli gwarantują wybieranie reprezentatywnego rządu. Sprawuje on władzę wykonawczą pod kierownictwem Prezydenta. Od 2004 roku Prezydent jest wybierany. Obecny, Joko Widodo jest pierwszym, który nie pochodzi z elit politycznych ani nie jest wojskowym.
   Władzę ustawodawczą ma Parlament. W Izbie Reprezentantów Ludowych zasiada 560 posłów. Każda prowincja ma 3-10 przedstawicieli, proporcjonalnie do liczby ludności. Nie zdarzyło się jeszcze, by jakaś partia miała większość absolutną. Konieczne są koalicje i współpraca z wieloma partiami. 
   Drugą izbą Parlamentu jest Izba Reprezentantów Regionów. Liczy 136 członków, po 4 z każdego regionu.
   Pod względem administracyjnym Indonezja dzieli się na 34 prowincje, a te na mniejsze jednostki. Ich władze też są wybierane w wyborach lokalnych. Całkiem niedawno, 9 grudnia się takie odbyły. W dzień powszedni, środę. Żeby umożliwić wszystkim głosowanie, pracownicy dostali pół dnia ( do godziny 12) wolnego. A co? Kto zabroni bogatemu? Nie zauważyłam jakiejś nasilonej kampanii wyborczej. Ani jakiejkolwiek zresztą. Niewykluczone, że powodem była znikoma ilość kandydatów- po jednym na stanowisko. Z tego powodu zresztą termin wyborów był przesunięty, namawiano ludzi do kandydowania. 
   Prawo wyborcze mają obywatele od 17 roku życia. Ale nie zawsze z niego korzystają. Wielu jest analfabetów, wielu żyjących w dżungli nie ma pojęcia o polityce. Zdarza się, że w imieniu całej wioski głosuje jej wódz. Demokracja plemienna też jest przecież jakąś formą demokracji.
   Tak się składa, że mam okazję obserwować proces wyborczy z jeszcze innej strony. Należę do Women International Club. Akurat mamy rok wyborczy w tej organizacji. Będziemy wybierać nowe władze.  Pół roku przed upływem dwuletniej kadencji obecnych, został powołany Komitet Wyborczy. Rozesłał on do wszystkich członkiń listy z prośbą o wpisywanie kandydatów na poszczególne stanowiska. Z podanych propozycji wybrał najczęściej powtarzające się nazwiska. Przynajmniej chcę wierzyć, że tak było. Zapytał wybranki o zgodę. I właściwie to tyle. Teoretycznie, po ogłoszeniu listy kandydatów (jedna osoba na każde stanowisko) jest jeszcze miesiąc na zgłoszenie innych osób. Ale właściwie wszyscy już traktują listę, jako zatwierdzoną. Wybory będziemy mieć dopiero w marcu, ale już teraz znamy ich wyniki. I nie jest to jedyna znana mi organizacja,  w której tak to działa. 
   Czy to dziwne? Wobec tego, że przez stulecia mieszkańcom wysp wszystko narzucano, nie pozwalano o sobie decydować? Że początki państwa to właściwie dyktatura, a wybory przedstawicieli do parlamentu po raz pierwszy odbyły się w 1955 roku? 

25 komentarzy:

  1. Trudno to skomentować. W porównaniu z Europą, to dziwna demokracja. W porównaniu z Australią, gdzie wybory są obowiązkowe, a nie głosowanie jest karane grzywną - nie.
    Ale notka dała mi dużo do myślenia, zważywszy na fakt, że i nasza demokracja jest młoda, a jakże inna. Tak sobie myślę, że jednak życiowe decyzje dla Indonezyjczyków, albo to jak je widzą, są podejmowane gdzie indziej, choćby przez wodza plemiennego. I nie wiem, czy to jest złe? Po prostu nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem pewna czy to źle czy dobrze. Ale coraz częściej mam wrażenie, że ta cała demokracja jest przereklamowana

      Usuń
    2. Cała ta demokracja i gadanie o tym że obywatele mają wpływ na politykę swojego kraju, gadanie o wolnych wyborach, o konstytucji lub innych formach spisanych praw i obowiązków....wszystko to razem gdziekolwiek występowałoby jest tylko rządzą władzy i pieniędzy przez śliną grupę, dominującą w danym kraju ....Nie wierzę władzy i jej dobrym intencją i że kiedykolwiek na na myśli kogoś innego niż siebie mówiąc o potrzebach ....
      Indonezja wydaje mi się tak egzotycznym krajem, że chciałabym kiedyś odwiedzić ten kraj....A wszędzie biedni mali ludkowie, którymi ktoś próbuje manipulować i wykorzystywać do własnych celów....
      Serdeczni pozdrawiam....

      Usuń
  2. Zdziwiło mnie to głosowanie plemienne, ale z drugiej strony, może to nie takie głupie, w końcu jeśli maluczcy nie umieją podjąć decyzji lub jest im to obojętne, to decyzje podejmuje starszyzna, proste i skuteczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatecznie w naszej demokracji też ktoś za nas podejmuje decyzje. Nasz przedstawiciel, wybrany demokratycznie, ale czy przez nas?

      Usuń
  3. Ludzie muszą dojrzeć do demokracji.Ludzie muszą nauczyć się demokracji. Jak patrzę na wybory u nas, to myślę, że ani nie dojrzeliśmy, ani nie nauczyliśmy niczego przez te lata. W Indonezji sprawa utrudniona przez analfabetyzm, brak obywatelskiego wykształcenia. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że potrzebna jest dojrzałość. Pytanie czy demokracja też.

      Usuń
  4. Sądziłam, że Women International Club to organizacja apolityczna, skąd więc ta propozycja?
    Ostatnie wybory do Parlamentu Indonezji odbyły się w 2014 roku, poprzednie w 2009 roku, to dlaczego kolejne mają być w 2016? Bardzo mnie to ciekawi, więc jeśli nie sprawiłoby Ci to trudności, napisz proszę Ewo kilka słów na ten temat.

    pani L. - już nie blogerka, ale jeśli można pozostanę czytelniczką Twojego bloga. Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały wieczór myślałam dlaczego Ty wiesz o wyborach parlamentarnych w 2016, a ja nie. I wymyśliłam. To nieporozumienie. Rok wyborczy jest w WIC-u i do jego władz są wybory! Rzeczywiście jest to organizacja apolityczna. Parlament (prezydent też) jest świeży i mimo pojawiających się od czasu do czasu afer korupcyjnych nic nie zapowiada przedterminowych wyborów. A niezręczność językową w tekście spróbuję zaraz naprawić.
      Dlaczego zniknął Twój blog? Widzę, że jest nowy wpis, ale wejść się nie da. Szkoda, bo masz ciekawe spojrzenie

      Usuń
    2. Ewo, z przyczyn ode mnie niezależnych poprzednia forma bloga nie miała racji bytu - mówiąc oględnie. Skasowałam blog, ale potem wpadł mi do głowy nowy pomysł a, że nikt nie zajął mojej nazwy bloga mogłam do niej powrócić. To co się rodzi będzie odskocznią od polityki, i innych codziennych spraw. Czas pokaże, czy pozyska zainteresowanie. Jeśli nie, to wrócę do roli internetowego obserwatora.


      Dziękuję za wyjaśnienie kwestii wyborów. miłego weekendu. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Wcale mnie to aż tak nie dziwi. Ciężko pewnie nauczyć ludzi nowego postępowania, zwłaszcza jeśli zakorzeniony mają poprzedni. I może im z takim dobrze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że im dobrze. Nasz sposób niekoniecznie jest najlepszy

      Usuń
    2. Choć niektórzy uparcie tak twierdzą ;)

      Usuń
  6. Czy w Polsce jest lepiej, czy w Europie jest lepiej, czy w Indonezji. Każdy kraj uczy się, tej okrzykniętej demokracji u siebie, na swój sposób. Nawet w jednym kraju, a demokracja po wyborach ma inne oblicze, niż za poprzedniej władzy. Pod to słowo,, demokracja" można podciągnąć wszystko.
    Pozdrawiam Ewo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego staram się nie oceniać. Nie wiem co jest lepsze. Zwłaszcza, że to co dobre dla mnie nie musi być takie dla innych. Czyżby demokracja była wspaniała tylko dla zwycięzców? ;)

      Usuń
  7. A ja mam pytanie- skąd to zainteresowanie Indonezją? Demokracja to zbyt ogólne określenie, bo przecież nie ma się co czarować- "bliższa ciału koszula" i każdy postrzega demokrację przez pryzmat własnego "ja". Kontrowersje biorą się właśnie z tego, że co dobre dla mnie, wcale nie musi dawać zadowolenia innym. Ta różnorodność potrzeb, oczekiwań i wymagań powoduje niezadowolenie z demokracji. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowanie dość naturalne - lubię rozumieć miejsce, w którym przyszło mi żyć. A że miejsce jest ciekawe, to uczę się go z przyjemnością

      Usuń
  8. Poszerzyłaś mi horyzonty, bo przecież pojęcia nie miałam jak to jest z tą demokracją w Indonezji.
    Dziękuję serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Demokracja nie jest jedna i niepowtarzalna. Jaki kraj, taka jego demokracja. najważniejsze, żeby ludziom było w tej demokracji dobrze... ciocia Grażynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety demokracja ma to do siebie, że niektórzy chcą zrobić innym jeszcze lepiej. Ale swoje lepiej.

      Usuń
  10. Zajrzałem po linku od Stokrotki ... i nawet bardzo mi się podoba.
    Jeszcze bardziej mi się podoba to, że w imieniu całej wioski głosuje wódz. A gdyby tak u nas ...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można uznać, że poseł to jak wódz. I tak za dużo ich mamy. Głosują w naszym imieniu, a do zgody dojść nie mogą.
      Dziękuję za zainteresowanie i zapraszam częściej. Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Zajrzałem po linku od Stokrotki ... i nawet bardzo mi się podoba.
    Jeszcze bardziej mi się podoba to, że w imieniu całej wioski głosuje wódz. A gdyby tak u nas ...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewo, a czy w Indonezji obchodzi się Walentynki?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście, że się obchodzi. Przecież to świetna okazja dla handlu.

    OdpowiedzUsuń