środa, 27 stycznia 2016

Jedność

   Jedność państwa to trzecia z pięciu zasad (czyli Pancasilli), na których Indonezyjczycy opierają istnienie swojego państwa. Bardzo ważna zasada, biorąc pod uwagę fakt, że kraj to 17 000 wysp, zamieszkanych przez różne grupy etniczne, posługujące się różnymi językami, wyznające różne religie, mające inne tradycje. Jak je połączyć?
   Łączy przede wszystkim język. Bahasa indonesia jest językiem sztucznym, utworzonym na podstawie języka malajskiego na początku XX wieku. Jest językiem oficjalnym, uczonym w szkołach i używanym w telewizji. Ale obok, wciąż funkcjonuje 700 języków regionalnych.
   Wielokrotnie pisałam już o tym, jak ważna jest dla Indonezyjczyków przynależność grupowa, manifestująca się na przykład identycznym strojem czy zamiłowaniem do wspólnych tańców. Oni są dumni z tego, że należą do wspólnoty. Poczynając od tej małej- rodziny, poprzez wioskę, aż do kraju. Cóż bowiem znaczy jednostka? Zwłaszcza biedna? Społeczeństwo indonezyjskie nastawione jest na pracę grupową. Widać to wszędzie. W sklepach częste są zebrania motywacyjne zespołu . Kiedy o coś pytam jednego sprzedawcę, a ten nie umie odpowiedzieć- błyskawicznie pojawia się cała obsługa. Rano widuję pracowników przed budynkiem biura odbywających wspólną gimnastykę poranną. Na przystankach autobusowych, w kolejkach ludzie stają ciasno przy sobie, chociaż jest miejsce. 
Wspólnoty uczą się od małego. Miałam kiedyś pokój z widokiem na boisko szkolne. Obserwowałam zajęcia typu team building. Coś wspaniałego! U nas liczy się indywidualizm ( a potem wyścig szczurów), oni naprawdę wiedzą, jak pracować razem. "Bo dla wspólnej korzyści i dla dobra wspólnego..." Ktoś jeszcze to pamięta?
   Bardzo lubią też razem śpiewać. Często mam okazję uczestniczyć w uroczystościach rozpoczynanych hymnem państwowym. Indonezyjczycy nie ograniczają się do stania na baczność. Wszyscy śpiewają! Zawsze mam wtedy gęsią skórkę. Bo i melodia, i tekst są poruszające.

Do odsłuchania

A tu tłumaczenie:
Indonezja, mój rodzinny kraj,
Moje miejsce narodzin,
w którego obronie staję,
Mój ojczysty kraj,
Indonezja moja narodowość,
Mój naród i mój kraj
Krzyknijmy:
Dla zjednoczonej Indonezji,
Niech żyje moja ziemia,
Niech żyje mój kraj,
Mój naród i wszyscy moi ludzie,
Umacniaj ich ducha,
Umacniaj ich ciała,
Dla Wielkiej Indonezji.
Wielka Indonezja wolna i niepodległa
Ziemia i kraj, który kocham
Wielka Indonezja wolna i niepodległa
Niech żyje Wielka Indonezja


W okolicach święta narodowego hymn był puszczany w supermarketach obok innych pieśni patriotycznych. I ludzie w kolejkach śpiewali. Skuteczne wychowanie patriotyczne? Tylko podziwiać!

20 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawiłaś mnie, bo niby egzotyczny dla nas kraj, a hymn jakby znajomo brzmi, przynajmniej melodia. Różnica widoczna jest w słowach, u nas patriotyzm oparty jest na historii, na wielkich postaciach, tam jest bardzo współczesny i oparty na ludziach, na jedności, na ludziach. Wspólna jest niepodległość, chociaż mam wrażenie, ze tu i tam trochę ma inny wydźwięk...
    Jestem tez pod wrażeniem tego publicznego śpiewania, bo u nas chyba tylko na meczach hymn chętnie jest śpiewany.
    Serdeczności:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przez tą współczesność jest bliższy ludowi i dlatego śpiewany powszechnie. I masz rację, nasza niepodległość jest ciut inna. Myśmy walczyli o jej odzyskanie, oni ją zdobywali niedawno.

      Usuń
  2. Mam nadzieje, ze przyjdzie taki czas, ze i ja rusze dupsko w swiat. To moje marzenie. Witam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj o czym marzysz! Spełnia się w najmniej spodziewanym momencie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. A ja myślałam że szczytem egzotyki jest Egipt czy Tunezja ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie byłam. Teraz tam trochę niebezpiecznie... :)

      Usuń
  4. Niesamowicie ciekawy jest Twój blog.
    Z prawdziwą przyjemnością czytam wszystko to co piszesz o Indonezji a także innych krajach.
    A takie wspólne spiewanie to w Polsce chyba zupełnie niemożliwe.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stokrotko. Podobno znowu się śpiewa "Boże coś Polskę..."

      Usuń
  5. Ewo, jaki radosny tekst! Bez smęcenia i męczeństwa. Pozazdrościć też potrzeby życia w grupie. U nas, jak ktoś zbyt blisko stoi to traktowany jest jakby naruszał wolność drugiej osoby. Wyjątkiem są tylko imprezy muzyczne, ale chyba tylko dlatego, że są domeną ludzi młodych, jeszcze "nie zepsutych" indywidualizmem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Indonezyjczycy to w ogóle bardzo pogodni ludzie. A w kolejce zawsze ktoś przede mnie wchodzi. Bo zostawiam przestrzeń.

      Usuń
  6. Ten indywidualizm już w szkole jest uczony. Nie pracuje się zespołowo, a jedynie dla siebie. Na swoje konto. U nas i patriotyzm zamordowany męczeństwem. Szkoda wielka. Serdeczności dla Ciebie za ten post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co jest lepsze. Ale prawdę mówiąc trochę im zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Niesamowite! Jakoś nie wyobrażam sobie, aby w dzisiejszej Polsce ludzie śpiewali hymn, gdyby i u nas oczywiście w sklepach był puszczany. Brawo Indonezja! Patriotyzm i duch wspólnoty godny podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że w Polsce nawet niektórzy posłowie słów nie znają.

      Usuń
  8. Cieszę się z Indonezyjczykami i podziwiam ich. My potrafimy się tylko dzielić. A może pozwalamy się dzielić? Jakby nie było, smutno mi z tego powodu.
    Polacy nie doceniają wartości śpiewu. Istnieje powiedzenie: "chodź zawsze tam, gdzie śpiewają. Źli ludzie pieśni nie znają". Czy robimy się źli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moich szkolnych czasach były lekcje śpiewu. Potem wychowanie muzyczne, teraz muzyka. Może to dlatego?

      Usuń
  9. Egzotyczne kraje, chyba bardziej od europejskich są otwarte na ludzi. U nas wszystkiego się wstydzimy, krępujemy, zastanawiamy się czy wypada, czy nie. Tam jest więcej spontaniczności, mniej skrępowania.
    Pozdrawiam Ewo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni się wstydzą w innych sytuacjach niż my. Nie określiłabym ich jako otwartych na ludzi. Jednostka się nie liczy, nie warto się nią przejmować, a tym bardziej otwierać na nią.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  10. Bez tej różnorodności świat nie byłby taki ciekawy. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie byłoby po co włóczyć się po świecie ;)

      Usuń