Scena w Ubud Palace, przygotowana do Gali Otwarcia |
Nie ukrywam, że nazwiska pisarzy niewiele mi mówiły. Owszem, czytałam Anchee Min. Słyszałam o Hyeonseo Lee- uciekinierce z Korei Północnej. I oglądałam "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie", a twórca tego programu był jednym z zaproszonych pisarzy. Ale o tym później.
Festiwal rozpoczął się Galą Otwarcia w Ubud Palace, miejscu bardzo urokliwym. Przepiękne Balijki obsypały nas kwiatami w tańcu powitalnym.
Balijski taniec powitalny |
Jeden z pisarzy, w towarzystwie oficjeli i dyrektorki festiwalu- Janet Deneefe uderza w gong. |
Polską literaturę reprezentował Wojciech Tochman. Dziennikarz i reportażysta. Założyciel Fundacji "Itaka". Autor "Jakbyś kamień jadła"- o powojennej Bośni, "Dzisiaj narysujemy śmierć"- o ludobójstwie w Rwandzie i "Eli, Eli"- o slumsach w Manili. Przejmująco opowiadał o tych książkach. I o tym dlaczego je pisze. Mówił o pojednaniu kata i ofiary, o wybaczeniu i pamięci. Wspomniał też o uchodźcach syryjskich. I wzbudził podziw słuchających Australijczyków: "Mała Polska przyjmie aż 7 000?" Tak, takie właśnie globalne tematy były poruszane podczas spotkań z pisarzami.
Bogaty był program filmowy, skoncentrowany na Indonezji. Obejrzałam piękny dokument o tradycyjnych latawcach balijskich. Mają one 4-5 metrów! Ich tworzenie to praca grupowa i jak wszystko na Bali trochę mistyczna.
Poruszył mnie film o Dajaku , wracającym po latach do miejsca swego urodzenia, nieistniejącej już wioski. Dajakowie to plemię zamieszkujące lasy Borneo i mające coraz mniej miejsca do kultywowania swego tradycyjnego stylu życia. Bo lasy są wycinane pod plantacje palm olejowych...
Widziałam też zrekonstruowane filmy nieme, z początków zeszłego wieku "Bali 1928". Jak niewiele się zmieniło! Balijczycy dbają o swoje tradycje. Otoczenie, gadżety się zmieniają, a ich życie wygląda wciąż tak samo.
Interesujące były warsztaty "Language of offerings", związane z wierzeniami balijskimi. Dowiedziałam się co oznaczają hinduskie ofiary, gdzie i kiedy się je składa, jak się je tworzy. Ba! Nawet sama, własnoręcznie takie wykonałam! Ale o tym następnym razem.
O Indonezji przeciętny Polak niewiele wie. Nawet ci, którzy jeżdżą tam, najczęściej znają świat, który skupia się wokół luksusu pokoi hotelowych i złotych plaż. Czekam z niecierpliwością na każdą Twoją notkę. Dobrze, że i Polskę tam poznają. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie tylko Polak niewiele wie. Dla Japończyków Indonezja to też tylko Bali. A o hotelach balijskich chyba też napiszę. Polskę i Polaków staram się na co dzień godnie reprezentować :)) Serdeczności.
UsuńAleż ciekawy blog i wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzyciągnął mnie tytuł bloga.
Ja też mam w tytule podróże, ale piszę o różnych sprawach.
Myślę, ze zatrzymałam się u Ciebie na stałe. Mogę?
Dziękuję i zapraszam. Rozgość się. Życie jako takie jest podróżą, czyż nie? A to, że akurat bywam w różnych miejscach to przypadek.
UsuńWow, bardzo zazdroszczę, tyle różnych form, tyle atrakcji i niespodziewany akcent polski. Bardzo spodobała mi się przewodnia myśl festiwalu, która już sama w sobie wiele obiecuje. Fajnie, że zamieściłaś te wszystkie zdjęcia, bije z nich energia i te kolory! czekam więc na ciąg dalszy....
OdpowiedzUsuńAtrakcji było tyle, że niemożliwe było spróbowanie wszystkiego. Także za względów finansowych, niestety. Najbardziej pociągał mnie program dziecięcy, ale trochę się wstydziłam ;)
Usuńbardzo barwna opowieść, bez turystycznego zadęcia.
OdpowiedzUsuńmam takie postanowienie, podjęte już dość dawno temu, że któregoś dnia zawitam w te rejony i pozostanę tak długo, jak tylko się da.
Bo to wbrew nazwie nie jest blog turystyczny. Tak się trafiło, że jestem gdzie jestem, to sobie piszę ;) Pozdrawiam
UsuńIndonezja to barwny kraj, mało znany Polakom. Cieszę się, że mogę poznać ciekawe rzeczy o tamtej części świata i to przedstawione okiem i sercem Polki. Zdjęcia piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewo serdecznie:)
Mało znany, bo daleki. Ale skoro już tu jestem, to staram się poznać jak najwięcej.
UsuńNapatrzeć się nie mogę na kolory, szczególnie na przecudnej urody parasolkę na przedostatnim zdjęciu. Z tego co wiem, to w Indonezji mieszkają ludzie różnych wyznań, ciekawi mnie jak to jest z wzajemną tolerancją religijną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tolerancji pisałam jakiś czas temu. Ale planuję jeszcze o tym opowiedzieć w najbliższym czasie. Serdeczności
Usuń