sobota, 14 listopada 2015

Bezpieczeństwo

   Wobec wydarzeń w Paryżu nie mogę nie napisać o tym jak w największym kraju muzułmańskim próbuje się zapobiegać zamachom. Które również w Indonezji się zdarzały.


   Najtragiczniejsze w skutkach zamachy miały miejsce w 2002 roku na Bali. Ale wybuchy były też w hotelach w Dżakarcie. Czy Indonezyjczycy wyciągnęli wnioski i starają się zapobiegać kolejnym?
   Oczywiste, że ambasada jest strzeżona. Nie każdy i nie od razu ma wstęp na jej teren.Wjeżdżające samochody (także dyplomatyczne) są sprawdzane lusterkami od spodu, czy jakaś bombka się nie przykleiła. Ambasada Australii jest strzeżona przez osobników z bronią, w hełmach i kamizelkach kuloodpornych. Ale Australia w ogóle ma podniesiony stopień zagrożenia.
   Szokuje to, że podobne zabezpieczenia są przy wkraczaniu na teren hotelu, większego centrum handlowego czy osiedla mieszkalnego. Samochody sprawdzane są nie tylko od spodu. Strażnicy zaglądają do bagażnika, wnętrza, a czasem nawet pod maskę! Mimo, że do samochodów dyplomatycznych w gruncie rzeczy zaglądać nie mają prawa. Czasem (zwłaszcza w hotelach, które wcześniej doświadczyły zamachów) jeszcze pieski obwąchują pojazd, szukając materiałów wybuchowych.
   Przy wejściu do hotelu (a także prawie każdego centrum handlowego) są bramki do wykrywania metalu. I strażnik, który w białych rękawiczkach przegląda torebkę. Albo skanuje. Najpierw się tym przejmowałam. Ale teraz przechodzę nie zauważając. Torebki nie daję, a oni nie wiedzą jak/nie potrafią mnie zatrzymać. Jaka więc może być skuteczność takiej ochrony?
   Kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do kościoła okazało się, że policja przed mszą "przegląda" ławki. Małżonek powiedział wtedy:" W razie czego rzucaj się na ziemię w tę stronę, a ja w drugą". Odpowiedź mogła być tylko jedna : "Chyba powinieneś mnie zasłonić swoim ciałem". Cóż, przywykliśmy. Na Boże Narodzenie zwiększono środki bezpieczeństwa- spod kościelnego ogrodzenia przegoniono handlarzy, zabroniono parkowania samochodów na ulicy. Siły policyjne też były jakby liczniejsze.
   Czasem mam wrażenie, że to tylko działania pozorne. Że w torebce, czy bagażniku samochodu mogłabym przenieść co tylko chcę. Ale z drugiej strony... Ostatnio uczestniczyłam w imprezie, którą zaszczyciła żona wiceprezydenta. Ochrona była bardzo ścisła. O, nie było szans, żeby zdarzyło się coś takiego jak dzisiaj w Paryżu, tuż pod bokiem urzędującego prezydenta państwa.   
   Indonezja (prawie jak Polska) szczyci się swoją tolerancją. Żyje w niej liczebnie najwięcej Muzułmanów. Ale piątek nie jest dniem wolnym (prawdę mówiąc mam wrażenie, że niedziela też nie). "Merry Christmas" życzył nam kierowca taksówki o muzułmańskim imieniu, który zawiózł nas do kościoła w Boże Narodzenie. Gubernatorem Dżakarty został chrześcijanin. Ale, jak w Polsce także i tutaj zdarzają się ekstremiści. Czy można się przed nimi uchronić? Można próbować. Lepiej po prostu mieć szczęście i na nich nie trafić.

13 komentarzy:

  1. Myślę, że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie się ustrzec i to jest najgorsze.Skoro mają oni swych zwolenników wśród rodowitych obywateli...poza tym czujność z czasem słabnie i zaskoczenie jest tak samo wielkie.Chyba trzeba mieć po prostu szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kto to są ONI, Jotko? Terroryści czy muzułmanie? Bez zwolenników by nie istnieli. A Indonezja ma niestety problem z obywatelami zasilającymi szeregi ISIS. Do tego dochodzą grupy etniczne, które niekoniecznie chcą być częścią tego państwa

      Usuń
  2. Dlatego tak ludzie obawiają się uchodźców, którzy często nie chcą się asymilować, żyją w swoich społecznościach i tak naprawdę nie wiemy, czego się spodziewać, zawsze boimy się nieznanego...
    Z drugiej strony zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, żeby będąc europejczykiem przyłączyć się do terrorystów przeciw "swoim", przeciw komukolwiek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego trzeba im pomagać zanim staną się uchodźcami, u nich. Ale jest już za późno. Francja nie wyciągnęła wniosków ze styczniowej tragedii. W Indonezji zamach w miejscu pobytu prezydenta jest mało prawdopodobny.

      Usuń
  3. Katolika można przerobić na islamistę, odwrotna sytuacja jest niemożliwa. Dlatego jesteśmy i będziemy stale zagrożeni.
    Pozdrawiam Ewo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pamiętaj Elżbieto, że bycie muzułmaninem nie oznacza zostania terrorystą.

      Usuń
  4. Zastanawiam się kiedy wybuchnie wojna przeciwko państwu islamskiemu , wojna w której i my będziemy musieli wziąć udział jako członkowie UE ? Teraz czujemy się bezpieczni , bo oni nas nie zauważają , bo nie chcą u nas być , bo mają nas za biedotę ale kiedy zobaczą nas wśród swoich wrogów to przypomną sobie o nas i pogrożą nam palcem tak jak zrobili to teraz Paryżowi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, ta wojna już trwa. Jako członkowie NATO, na mocy artykułu 5, będziemy musieli się do niej przyłączyć, jeśli Francja uzna wczorajsze wydarzenia za atak ISIS na swoje terytorium.

      Usuń
  5. Wlasciwie to nie wiem co mam napisac, bo jestem straszliwie przerazona.

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o to chodzi terrorystom - zastraszyć i wzbudzić nienawiść

      Usuń
  6. Nie każdy Muzułmanin to terrorysta, ale tak się składa, że każdy terrorysta to Muzułmanin.
    To co się dzieje w Europie jest efektem "szerzenia demokracji" wśród społeczności,które sobie tego nie życzą. Ale i bez tego prędzej, czy później radykalny islam zacząłby zalewać świat zachodu, jak to już działo się w XVII wieku.
    Mnie dodatkowo bardzo niepokoi fakt, że w Warszawie ma powstać dzielnica islamska. Meczet już powstał, pomimo protestów mieszkańców.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pierwszym zdaniem się nie zgadzam - to daleko idące uogólnienie. Tutaj na przykład za terrorystów uważani są Papuasi, w większości chrześcijanie, walczący o separację.
      Tworzenie dzielnicy też mnie przeraża -getto nie jest dobre

      Usuń
  7. Tak, to jest III wojna światowa. Tak teraz wygląda. Obrzydliwie. W sumie najbezpieczniejsi są w niej...żołnierze. Zresztą ludność cywilna zawsze najbardziej dotkliwie obrywała.
    Oczywiście, że terroryści to nie tylko Muzułmanie. IRA, Baskowie, Baader -Meinhof to przecież nie byli Muzułmanie.
    Ewo, trzymaj się blisko Prezydenta :)

    OdpowiedzUsuń