Lubię zaglądać ludziom w okna, patrzeć jak mieszkają, wyobrażać sobie ich życie. W Dżakarcie widzę wszystko (czyli niewiele) z samochodu. Ale na Flores, w Lambuan Bajo dużo chodziliśmy... Przyjrzałam się jak żyją tubylcy. Biednie, jak na nasze standardy. Zdjęć nie robiłam z wrodzonej delikatności, ale mam przecież pióro.
Mogę podróżować po świecie. Czasem wolę po literaturze. Wszędzie spotykam ludzi niezwykłych. O tym jest ten blog
niedziela, 25 października 2015
czwartek, 22 października 2015
Podróż sentymentalna
To miał być zupełnie inny wpis. Ale był Dzień Nauczyciela, a to jak się okazuje fach wśród blogerów popularny. I naszło mnie wspomnieniowo.
Po drugie trafiłam na blog niezwykły. Który przypomniał mi o tym kim jestem i czego mi bardzo brakuje.
Dlatego publikuję tekst, który powstał dawno.
Po drugie trafiłam na blog niezwykły. Który przypomniał mi o tym kim jestem i czego mi bardzo brakuje.
Dlatego publikuję tekst, który powstał dawno.
wtorek, 13 października 2015
Panie Jarku, Pan się marnuje!
Czy powinnam recenzować książki znajomych? Strasznie krytyczna bywam. Jarosława Butkiewicza znam z Dyskusyjnego Klubu Książki. Dobrze nam się o książkach rozmawia. Aż wydał własną książkę i poprosił klubowiczów o opinie. Proszę bardzo, Panie Jarku.
czwartek, 8 października 2015
Bangkok, czyli jak nie dać się oszukać
Turysta jest łakomym kąskiem wszędzie. Bo nie zna terenu. Bo chce dużo zobaczyć. Bo potrzebuje pomocy. Bo zaaferowany i nieuważny. A w Azji dlatego, że biały, czyli ma worek z zupełnie mu niepotrzebnymi pieniędzmi.
poniedziałek, 5 października 2015
Wpis okolicznościowy
W październiku 2009 roku batik został wpisany na listę UNESCO Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Od tego czasu 2 października obchodzony jest jako Dzień Batiku.
piątek, 2 października 2015
Brzydota
Nie wszystko jest takie piękne jak to malują. Bangkok ma także swoje brzydsze oblicze, rzadko ukazywane turystom. I rzadko fotografowane.
czwartek, 1 października 2015
Nie zgubić się w Bangkoku
Wybraliśmy się na ciut dłuższy weekend. Wylądowaliśmy po południu. Mapę dojazdu do hotelu wydrukowaliśmy z Googli. Wiedzieliśmy też, że można dojechać autobusem. Och, bo transport publiczny w Bangkoku to bajka! Autobusy, metro, sky-train, taksówki, tuk-tuki. Tylko wybierać i brać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)